Dzięki temu znany producent żywności tylko w Zakopanem nie może sprzedawać swoich nalewek, a z Krupówek mogą zniknąć karczmy, w których od stu lat sprzedawało się gorzałkę i herbatę góralską. Zakopiańscy radni uznali, że 100 metrów od ogrodzeń kościołów alkoholu sprzedawać nie można. Burmistrz miasta Janusz Majcher nie jest tym zachwycony. - Te restrykcyjne przepisy w Zakopanem są szczególne. W mojej ocenie są one najbardziej restrykcyjne w Polsce. Właściciele restauracji nie chcą jednak wypowiadać się oficjalnie. Nieoficjalnie mówią, że to skandal i głupota. Podobnego zdania są turyści. - Sprzedaż herbaty góralskiej ani grzańca z powodu tych przepisów z pewnością jednak nie spadnie - twierdzą górale. Przepisy przepisami, a życie życiem - turyści są pomysłowi - dodają górale. Słuchaj Faktów RMF.FM