Dwa miesiące po katastrofalnej majowo-czerwcowej powodzi w Małopolsce wciąż trwają prace ratowniczo-zabezpieczające. W ciągu najbliższych miesięcy muszą jednak rozpocząć się duże inwestycje popowodziowe. I tutaj pojawia się problem z fachowcami, którzy powinni owe prace zaprojektować a potem zrealizować. W południowo-wschodniej Polsce, w najlepszych czasach, działało około 70 wyspecjalizowanych firm zajmujących się budownictwem wodnym. W rejestrze Małopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa figuruje tylko 350 inżynierów i techników mających odpowiednie uprawnienia. Nie widać fali młodych specjalistów. Jedną z przyczyn są niewielkie zarobki w tej dziedzinie budownictwa - kwituje problem "Dziennik Polski". FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");