Ekspozycję zbudowano wokół dzieł-kluczy polskiego japonizmu, takich jak obraz "Europa jubilans", który jest uznawany za najbardziej zagadkowe płótno Józefa Mehoffera, czy "Japonka" Józefa Pankiewicza. Od schyłku XIX stulecia w polskim malarstwie i literaturze równie często jak tytułowa japońska laleczka pojawiały się inne rekwizyty z Kraju Kwitnącej Wiśni - kimona, parasolki, wachlarze, parawany, tkaniny czy zbroje. Moda na japońskie rekwizyty pojawiła się w drugiej połowie XIX w. wśród wielu europejskich artystów, znajdując odbicie w ich dziełach. Spotkanie i fascynacja polskich artystów sztuką i kulturą Japonii było w dużym stopniu zasługą największego w naszym kraju kolekcjonera sztuki Kraju Kwitnącej Wiśni - Feliksa Jasieńskiego "Mangghi". Swoją wyjątkową kolekcję Jasieński prezentował w latach 1901-1913 w Warszawie, Krakowie i Lwowie. Z początku dosyć chłodno przyjęta, z czasem zaczęła zdobywać coraz większe grono zwolenników. Kolekcja Jasieńskiego niekiedy służyła artystom wręcz za rekwizytornię, z której wypożyczali potrzebne przy malowaniu obrazów przedmioty. Tak było z zaprzyjaźnionym z Jasieńskim Józefem Pankiewiczem, gdy pracował nad "Japonką" - obrazem uważanym za jedno z najważniejszych dzieł polskiego japonizmu. Kompozycja, powstała w pracowni malarza w krakowskiej ASP. Pozowała do niej żona artysty Wanda. Kimono i pas, które ma na sobie modelka oraz buty, stolik z laki, brązowy dzban i stanowiący tło kompozycji parawan można zobaczyć na wystawie w zestawieniu z obrazem Pankiewicza. Według historyków sztuki, zainteresowanie artystów egzotyczną sztuką i kulturą Japonii na początku ograniczało się do umieszczania japońskich dekoracji i atrybutów w modernistycznych obrazach. Z czasem pogłębiło się, artyści zaczęli sięgać także po japońskie środki artystycznego wyrazu, takie jak: kadrowanie, kolorystyka, kompozycja, schematyzacja form. Feliks Jasieński (1861-1929) zebrał kolekcję liczącą 15 tys. obiektów, z czego ok. 6,5 tys. stanowiły przedmioty z Japonii. Choć wiele podróżował, do Japonii nigdy nie dotarł. "Japońskie cacka" sprowadzał poprzez Paryż, Monachium i Wiedeń. W 1920 r. przekazał swoje zbiory Muzeum Narodowemu w Krakowie. Przedmioty prezentowane na wystawie w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha zostały wypożyczone z kilkunastu muzeów narodowych i okręgowych oraz galerii i zbiorów prywatnych. Wystawa "Martwa natura z japońską laleczką" będzie otwarta do 23 stycznia.