Sprawę skierował do ponownego rozpoznania, a Kolasińskiego zwolnił z aresztu. Marek Kolasiński odzyskał wolność po spędzeniu w areszcie ponad pięciu i pół roku. Po zwolnieniu powiedział, że będzie się cieszył rodziną i przygotowywał do uczciwego procesu. Nie wykluczył działalności gospodarczej i politycznej. Sprawa dotyczy wyroku z października 2005 roku, w którym Sąd Rejonowy w Olkuszu (Małopolska) uznał Marka Kolasińskiego winnym wyłudzenia blisko 40 mln zł kredytów i podatku VAT i skazał go za to na 9 lat pozbawienia wolności i milion złotych grzywny. Kolasiński utrzymywał, że jest niewinny i padł ofiarą spisku politycznego. Domagał się uniewinnienia. Sąd uznał także wtedy winę pozostałych oskarżonych osób, w tym byłego dyrektora banku PKO BP w Olkuszu Antoniego B., notariusza z Sosnowca Sławomira O. i przedsiębiorcę Jacka G. Nałożył na oskarżonych wysokie grzywny, zakazał im działalności zawodowej na określony czas i zobowiązał solidarnie do naprawienia strat banków. Wcześniej, w trakcie procesu, czworo pozostałych oskarżonych dobrowolnie poddało się karze. Ich wyroki są już prawomocne. Od wyroku odwołali się Kolasiński i pozostali trzej oskarżeni. Krakowski sąd w wydziale odwoławczym uznał we wtorek argumenty podnoszone przez obrońców, że mogło dojść do naruszenia zasady bezstronności sądu. Nie rozpoznając innych - merytorycznych - argumentów zadecydował o uchyleniu wyroku i skierowaniu sprawy do rozpoznania przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Uchylenie wyroku pierwszej instancji sąd uzasadnił obecną zmianą linii orzecznictwa Sądu Najwyższego, podkreślając przy tym, że nie obowiązywała ona w momencie rozpoczęcia procesu. Według obecnego orzecznictwa, sędzia, wydający wyroki na współoskarżonych, którzy na początku postępowania dobrowolnie poddali się karze, powinien wyłączyć się z dalszego orzekania w tej sprawie. Posiada już bowiem wyrobiony pogląd na sprawę i może być stronniczy w dalszym orzekaniu. Sąd zwrócił także uwagę, że odmowa przyznania Kolasińskiemu na początku procesu obrońcy z urzędu w sytuacji, kiedy z dokumentów wynikało, że nie ma on środków na wynajęcie adwokata, mogła być ograniczeniem jego prawa do obrony. W rezultacie sąd uchylił Kolasińskiemu areszt, w którym przebywał on pięć i pół roku, zamieniając go na zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu i dozór policyjny. - Będę się przygotowywał do uczciwego procesu, ponieważ wierzę, że zostanę uniewinniony - powiedział Kolasiński. Zapowiedział, że będzie "na pewno działał, również politycznie". W październiku 2001 r. Kolasiński - ówczesny poseł AWS - wyjechał za granicę tuż przed końcem kadencji i wygaśnięciem immunitetu. Zatrzymano go w lutym 2002 r. na Słowacji. Wkrótce potem polskie Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało do Bratysławy wniosek o ekstradycję Kolasińskiego. W maju 2002 r., po sprowadzeniu go do Polski, śląscy prokuratorzy przedstawili Kolasińskiemu 16 zarzutów, a b. poseł trafił do aresztu. Pierwszy akt oskarżenia, w sprawie wyłudzenia blisko 40 mln zł kredytów i podatku VAT, trafił do Sądu Rejonowego w Olkuszu. Na zakończenie procesu w Olkuszu oczekiwał blisko trzy lata Sąd Okręgowy w Lublinie, do którego trafił akt oskarżenia, zarzucający Kolasińskiemu wyłudzenie 4 mln zł kredytów z banku w Lubartowie oraz podatku VAT. Wśród oskarżonych znajduje się również syn Kolasińskiego i dziewięć innych osób. Proces w tej sprawie rozpoczął się w połowie lutego ub.r. Katowicka prokuratura zapowiadała, że chce Kolasińskiemu postawić kolejne zarzuty, dotyczące wyłudzania podatku VAT, kredytów i fałszowania dokumentów.