- Warunki są dobre, jest ciepło i dobrze się płynie - powiedział po kilku tysiącach metrów podróży. Wystartował z kilometra zerowego Wisły w Broszkowicach koło Oświęcimia, z miejsca, w którym łączy się ona z Przemszą. Na pierwszą przeszkodę natrafił w Dworach II. Musiał wyjść z wody i ominąć oblodzony jaz. Kamiński płynął tą samą trasą latem ubiegłego roku. Już wówczas myślał, że można by było jeszcze raz zrobić to samo, tyle że zimą. Samotna eskapada ma trwać około 14 dni. W tym czasie znany podróżnik pokona 959 km. Jak sam mówi, Zimowa Ekspedycja Wisła ma pokazać potencjał przyrodniczy, turystyczny i ekonomiczny królowej polskich rzek. Marek Kamiński będzie nocował na brzegu Wisły lub na wyspach, pił przefiltrowaną wodę z rzeki i jadł potrawy z wiślanych ryb. (taj)