Małysz w trakcie dwudniowego pobytu w Zakopanem trenował na Wielkiej Krokwi dwa razy dziennie. - W sumie oddał blisko trzydzieści skoków na odległość od 120 do 130 metrów. Na skoczni panowały doskonałe warunki. Do 60 m zeskoku był lekki wiatr z tyłu, a na dole cisza - idealne warunki do treningu - ocenił Mateja. Dodał, że treningi były prowadzone m.in. pod kątem zakopiańskiej edycji PŚ. - Rozbieg był tak dobrany, jak podczas pucharowych konkursów w Zakopanem. Moim zdaniem wszystkie sesje treningowe były bardzo zadowalające i widać dobrą dyspozycję Małysza - dodał szkoleniowiec. Przed styczniowymi zawodami PŚ w Zakopanem rozegrane zostaną także mistrzostwa Polski. Małysz nie jest jeszcze pewien, czy weźmie udział we wszystkich grudniowych konkursach. - Chyba na pewno będę skakał w konkursie w drugi dzień Świąt. Nie jestem natomiast pewien swojego udziału we wcześniejszych (22-23 grudnia) na średniej Krokwi, ponieważ trener wolałby w tym czasie przeprowadzić treningi - powiedział skoczek. Małysz zapewnił, że nie odczuwa już skutków listopadowej kontuzji kolana. - Na szczęście wszystko jest w porządku, ale podświadomie trochę go oszczędzam. To siedzi gdzieś w głowie. 16 listopada Małysz podczas treningu w Lillehammer "przeskoczył skocznię". Po powrocie do Polski przeszedł badania w nowotarskim szpitalu oraz pierwsze zabiegi rehabilitacyjne w zakopiańskiej Klinice Ortopedii CM UJ. Prócz kontynuacji zabiegów, lekarz zalecił także kilkudniową przerwę w treningach. Pozostali polscy skoczkowie, którzy wystąpią w piątek, sobotę i niedzielę w Engelbergu, trenowali pod okiem Łukasza Kruczka w Szczyrku.