Jak przekazał we wtorek prok. Marcin Stępień z tarnowskiej Prokuratury Rejonowej, utonięcie to najbardziej prawdopodobna przyczyna zgonu Leszka S., którego ciało wyłowiono ze studni. Jego żona z kolei miała rany cięte karku - jak stwierdził lekarz, kobieta się wykrwawiła. Prawdopodobnie była także kilkukrotnie uderzana twardym narzędziem w głowę. Prokurator poinformował, że rozszerzone samobójstwo jest "najbardziej prawdopodobną hipotezą (śmierci), ale nie można skupić się tylko na niej". "Analizujemy tę sprawę szeroko - jak najbardziej bierzemy pod uwagę udział osób trzecich" - podkreślił. Policja gomadzi dowody Na miejscu zdarzenia cały czas prowadzone są czynności, między innymi przesłuchania świadków. "Musimy zebrać dużą partię dowodów, żeby można było pewne hipotezy potwierdzić, lub je wykluczyć" - dodał Stępień. Ciało matki z ranami ciętymi ujawnił w domu rodzinnym syn, który w niedzielę wezwał policję. Funkcjonariusze w studni odnaleźli także zwłoki mężczyzny - męża kobiety. Na miejscu zabezpieczono narzędzia, które prawdopodobnie posłużyły do pozbawienia życia 57-latki.