Rodzina powiadomiła policję o zaginięciu mężczyzny we wtorek wieczorem, gdy przez kilka godzin nie wracał i nie było z nim kontaktu. Nie miał przy sobie telefonu komórkowego i żadnych dokumentów. W działania zaangażowano było 21 policjantów oraz 34 strażaków PSP i druhów OSP. Funkcjonariusze sprawdzali pobliskie miejscowości, drogi polne i okolice lasu znajdującego się niedaleko Kolonii, miejsca zamieszkania zaginionego. "Około godziny 22.15 patrol: starszy sierżant Paweł Jarzmik, starszy sierżant Piotr Nawrot oraz sierżant Dorota Bardziej znalazł 87-latka. Leżał w mokradłach, był przemoczony i zziębnięty. Jak mówił podczas spaceru przewrócił się i nie mógł wstać o własnych siłach. Policjanci natychmiast udzielili mu pomocy. Na miejsce wezwali karetkę pogotowia, która przewiozła go do szpitala" - relacjonował Gleń. Jak podkreślił szybkie odnalezienie zaginionego i prawdopodobnie uratowanie jego życia, było możliwe dzięki natychmiastowym działaniom policjantów i strażaków.