Ostrzelanie samochodów, stojących m.in. przy komendzie policji i komisariacie, miało być formą zemsty oskarżonych na policji za opublikowanie filmu z monitoringu w "dziupli" samochodowej, w której dokonywali przestępstwa. Prokuratura oskarżyła Dariusza O., Jakuba N. oraz Mateusza A. o to, że w nocy z 20 na 21 stycznia w Tarnowie, Ładnej, Koszycach Wielkich, Zgłobicach i Jastwi (woj. małopolskie) działając publicznie, bez powodu i okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, a więc z pobudek chuligańskich, umyślnie uszkodzili 36 parkujących pojazdów, oddając do nich strzały z pistoletu pneumatycznego i powodując rozbicie szyb oraz uszkodzenie karoserii. Spowodowane w ten sposób szkody wyniosły ponad 52 tys. zł. Dodatkowo Dariusz O. i Jakub N. odpowiedzą również za inne przestępstwa, w tym włamanie i zabór samochodu marki Volkswagen Polo w celu przywłaszczenia w połowie grudnia ub. r. Uszkodzenie kolejnych 22 samochodów zakwalifikowano jako wykroczenie, ponieważ szkoda w tych pojazdach była zbyt niska, żeby zakwalifikować je jako przestępstwo. Postępowanie w tej sprawie prowadzi tarnowska policja. Jak podało Radio Kraków, Dariusz O. i Jakub N. w połowie grudnia ukradli w Nowodworzu pod Tarnowem Volkswagena Polo. Samochód rozkręcali na części w garażu, w którym zainstalowano monitoring. Policja trafiła na ślad jednego ze sprawców i znalazła nagranie przestępstwa. "Policjanci na początku roku upublicznili film, który wyemitowały ogólnopolskie telewizje i zamieściły portale internetowe, a ze sprawców śmiała się cała Polska" - przypomniało Radio Kraków. Jeden z oskarżonych wyjaśnił, że ostrzelanie motywowane było chęcią rewanżu na policji za przekazanie mediom nagrania z "dziupli" i w jakiś sposób ośmieszenie sprawców. Dariuszowi O. grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, ponieważ działał w recydywie. Pozostałym dwóm sprawcom za czyn o charakterze chuligańskim grozi do 7,5 roku więzienia. W piątek 28 kwietnia tarnowski sąd przedłużył Dariuszowi O. oraz Jakubowi N. areszt o trzy miesiące.