Podczas kontroli ciężarówki z Czarnogóry, w rejonie byłego przejścia granicznego w Chyżnem w minioną sobotę, wątpliwości funkcjonariuszy wzbudziła linka zabezpieczająca naczepę pojazdu. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, iż linka została wcześniej przecięta i ponownie połączona. Kiedy otwarto naczepę, wśród arbuzów ujawniono dwóch młodych mężczyzn. Podali się za obywateli Afganistanu, jednak nie posiadali przy sobie żadnych dokumentów. Pojazd prowadził obywatel Czarnogóry, który przewoził ładunek z Albanii przez Serbię, Węgry i Słowację do Polski. Nielegalna podróż trwała rok Z zeznań zatrzymanych osób wynika, że krajem docelowym dwóch mężczyzn miała być Francja. Ich podróż trwała ok. 12 miesięcy. Afgańczycy przedostali się nielegalnie z Afganistanu przez Iran do Turcji. Tam podjęli pracę, aby zdobyć środki finansowe potrzebne do dalszej podróży w głąb Europy. Do Grecji dopłynęli pontonami, natomiast z Macedonii do Serbii przeszli na piechotę. W Belgradzie przedostali się do naczepy ciężarówki. Kierowca pojazdu nie wiedział o dodatkowej liczbie "pasażerów". Jeden z zatrzymanych przyznaje, że podczas przekraczania granic kolejnych państw wręczył przemytnikom w sumie 7 tys. euro. Cudzoziemcy zostali przekazani słowackim pogranicznikom. W związku z możliwością skażenia przewożone arbuzy - decyzją Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Targu - zostały zutylizowane.