Jak poinformował, na krakowskiej liście znalazło się 12 kobiet reprezentujących różne zawody i środowiska. Jako druga na liście (po rzeczniku prasowym partii Tomaszu Kalicie) figuruje Elżbieta Bińczycka z Partii Demokratycznej. Na dalszych miejscach znalazły się m.in. przewodnicząca Małopolskiego Forum Równych Szans i Praw Kobiet Irena Czerkas; przewodnicząca koła kobiet SLD Ewa Marcinek i szefowa młodzieżówki Karolina Matczuk oraz przedstawicielki związków zawodowych, organizacji pozarządowych i prywatnych przedsiębiorców. Kandydatką do Senatu z okręgu 32 będzie pielęgniarka z 38-letnim stażem pracy i związkowiec Grażyna Gaj. - Wybory pokażą, że rola kobiet w polityce będzie coraz większa i będą miały one łagodzący wpływ na sposób uprawiania polityki - powiedział Grzegorz Gondek. Zapytany, czy kobiety na listach SLD w Małopolsce nie są "kwiatkiem do kożucha" - zaprzeczył i wyjaśnił, że kandydatki reprezentują różne środowiska oraz zawody i współpracują z SLD. Przyznał jednak, że na małopolskich listach nie ma kobiet na pierwszych miejscach. - Są dwie panie na drugich miejscach, trzy na trzecich; w skali województwa jest 44 proc. pań na listach, a 40 proc. w krakowskim okręgu. Naszym założeniem było, aby na listach był jednak "suwak", tzn. jeśli pierwszy jest mężczyzna, druga żeby była kobieta - wyjaśnił. - Konsultowaliśmy listy wyborcze w różny sposób, są na nich działaczki znane lokalnie, ale musieliśmy też listy konstruować w ten sposób, by znalazły się na nich osoby szerzej rozpoznawalne, które mogłyby pociągnąć listę - przyznał szef krakowskiego SLD. Jak podał, w okręgu chrzanowskim liderem jest przedstawiciel koalicji partii Zielonych Dariusz Szwed; w nowosądeckim przewodniczący zarządu małopolskiej rady SLD Kazimierz Sas; w krakowskim rzecznik partii Tomasz Kalita, a w Tarnowie Jakub Kwaśny, kandydat na prezydenta w ostatnich wyborach samorządowych.