- Mężczyzna przez około 10 miesięcy sprzedawał w internecie środki na potencję. Wartość specyfików, które zdążył wprowadzić do obrotu szacuje się na ponad 500 tys. zł - podała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Oświęcimscy prokuratorzy i policjanci z Zatora przez wiele miesięcy badali sprawę przesyłek, które zawierały tabletki nieznanego pochodzenia z podrobionymi znakami firmowymi. W ręce śledczych podczas działań wpadło ich ponad 300. W urzędach pocztowych w Małopolsce Zachodniej i w Śląskiem zabezpieczyli 3,2 tys. wypełnionych druków nadania przesyłek. - Świadczy to o skali procederu - dodała Padło. Śledczy ustalili, że za dostawami stoi 25-latek z powiatu wadowickiego. Oferował w internecie środki na potencję, a następnie przyjmował zamówienia na specjalnym formularzu w sieci. Paczki z tabletkami wysyłał posługując się fałszywymi nazwiskami. Pieniądze za towar kupujący przelewali na wskazane przez oskarżonego konta bankowe, założone przez niego na tzw. słupa. Mężczyzna był już karany za podobne przestępstwa. Śledczy przesłuchali w sprawie ponad 2 tys. osób z całej Polski. Akta zajęły 38 tomów. - Leki należy kupować wyłącznie z pewnych źródeł. Ktokolwiek decyduje się na ich zakup w inny sposób, przykładowo przez Internet, ryzykuje, że lek nie zadziała. W skrajnych wypadkach może narazić zdrowie, a nawet życie - podkreśliła Padło.