Według relacji strażaka, zgłoszenie o pożarze wpłynęło po godzinie ósmej rano, ale kiedy pierwsze jednostki dotarły na miejsce, ogień obejmował już cały budynek. Drewniany dom - wskazał - znajduje się w trudno dostępnym miejscu na wzniesieniu, dlatego jednostki miały trudności z dotarciem ze sprzętem na miejsce. Strażacy korzystali m.in. ze skuterów śnieżnych i quadów. Sam system doprowadzania wody wężami mierzył około kilometra. Przed płonącym domem strażacy znaleźli mężczyznę i dwójkę chłopców w wieku 11 i 16 lat. Z objawami przytrucia zostali oni przewiezieni do szpitala. Po kilku godzinach, po ugaszeniu ognia w pogorzelisku znaleziono ciało 14-letniej dziewczynki. W akcji gaśniczej, która trwała kilka godzin, uczestniczyło siedem zastępów państwowej straży, a także strażacy ochotnicy - w sumie ponad 70 osób. Lądował także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zdaniem strażaków, przyczyną pożaru mogło być zwarcie w instalacji elektrycznej albo awaria systemu grzewczego lub kominowego.