Jak poinformował w środę rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, nastolatki po powrocie do domu opowiedziały rodzicom, że dwóch mężczyzn próbowało je wciągnąć do bagażnika. Opiekunowie telefonicznie zgłosili zdarzenie na policję - na wskazanie miejsce zostali skierowani policjanci w Krzeszowic, którzy zaczęli poszukiwać sprawców. Do okolicznych jednostek policji rozesłano też komunikat z opisem pojazdu oraz przebiegiem zdarzenia. Na komisariacie w Krzeszowicach dziewczynki podtrzymały swoją historię i przekazały szczegóły - jeden z mężczyzn miał je śledzić, po czym zaczął za nimi biec. W międzyczasie miał podjechać samochód, z którego wysiadł drugi mężczyzna i wspólnie próbowali wciągnąć dziewczęta do bagażnika pojazdu, jednak udało im się wyrwać z rąk rzekomych porywaczy i uciekły. Po przekazaniu tych informacji nastolatki przyznały jednak, że nie było żadnej próby porwania, a całe zdarzenie zmyśliły, nie podając powodu tego kłamstwa. Teraz nieletnimi zajmie się sąd rodzinny. "To nie pierwsze takie zgłoszenie na terenie powiatu krakowskiego, które się nie potwierdziło" - zaznaczył Gleń i poinformował, że w związku ze zderzeniem krzeszowiccy policjanci planują zorganizować spotkania w okolicznych szkołach, aby uświadomić dzieciom, jakie konsekwencje mogą płynąć z fikcyjnych zgłoszeń.