Przypomnijmy: Centralne Biuro Antykorupcyjne przeprowadza kontrole w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Chodzi o sprawdzenie w jaki sposób krakowski sanepid wydał dodatkowe 800 tysięcy złotych przeznaczone na walkę z dopalaczami. Jak tłumaczy inspektor Rafał Niżankowski, za te pieniądze prowadzone były głównie badania laboratoryjne niedozwolonych środków. - Nawet jeżeli były wydawane na samochody i benzynę, to ktoś musiał jechać do tych sklepów i przewozić próbki dopalaczy. Cała akcja wymagała sporej logistyki, której na co dzień nie posiadamy. Część z tych środków na takie dodatkowe koszty była przeznaczana, ale to nie ma żadnego znaczenia korupcyjnego, to raczej problem innego wydania pieniędzy na konkretne akcje - powiedział Niżankowski. Jak zaznaczył, wszystkie wojewódzkie stacje miały bardzo mało czasu na rozdysponowanie dodatkowych pieniędzy. Kontrola CBA w krakowskim sanepidzie zakończy się w połowie lutego przyszłego roku, ale może zostać przedłużona do 9 miesięcy. Niewykluczone są kontrole stacji w pozostałych województwach. W sierpniu premier Donald Tusk odwołał ze stanowiska Głównego Inspektora Sanitarnego. Powodem były nieprawidłowości wykryte podczas kontroli w Inspektoracie.