Fałszywe zgłoszenie otrzymali w niedzielę pracownicy jednego z krakowskich SOR-ów. Jak informuje policja, młody mężczyzna, który przyszedł do szpitala, domagał się wykonania określonych badań. Kiedy usłyszał, że interesujące go badania nie są wykonywane w tym szpitalu, rozzłoszczony wyszedł z placówki, po czym wrócił, informując personel, że przyniósł ze sobą ładunek wybuchowy. Był agresywny oraz groził, że zdetonuje posiadaną bombę - informuje policja. Mężczyznę obezwładnili pracownicy ochrony. Na miejsce dotarli również policjanci - pirotechnicy oraz przewodnik z psem, przeszkolonym do wykrywania materiałów wybuchowych. W czasie prowadzonej akcji, praca szpitala została znacznie utrudniona m.in. nie przyjmowano karetek z pacjentami. Po sprawdzeniu pakunku, który mężczyzna miał przy sobie oraz obiektu, okazało się, że alarm był fałszywy. Mężczyzna został zatrzymany jako sprawca fałszywego alarmu. Przeprowadzone badanie wykazało, że był pod wpływem narkotyków. W jego organizmie stwierdzono obecność marihuany i amfetaminy. Trafił do policyjnego aresztu. Jak informuje policja, usłyszy zarzuty karne - za popełnione przestępstwo może trafić do więzienia nawet na 8 lat. Niedawno sprawę fałszywego alarmu rozwiązali również policjanci z Ciechanowa - zatrzymany został 68-latek, który w prima aprilis powiadomił o ładunku wybuchowym, podłożonym w jednej z instytucji. Kolejnego sprawcę nieprawdziwego zgłoszenia ustalili także mundurowi z Kielc.