Dziennikarze gazety ustalili w Urzędzie Kontroli Skarbowej, że tylko Małopolsce jest 35 sklepów z dopalaczami. W samym Krakowie tylko w ubiegłym tygodniu do szpitala, z powodu zatrucia dopalaczami, trafiło czworo nastolatków w wieku 16-18 lat. Krakowski radny Jakub Bator zaapelował, aby Straż Miejska legitymowała młodzież kupującą dopalacze. Ale jej rzecznik twierdzi, że straż nie ma takich, prawnych możliwości. Prezes PKS-u w Nowym Targu nie czeka na polityków, ani na funkcjonariuszy służb porządkowych. Przed sklepem z dopalaczami postawił samochód techniczny, uniemożliwiając wejście przez drzwi. Teraz stoi tam śmietnik. Z kolei Urząd Miasta w Oświęcimiu zapowiada utworzenie specjalnego zespołu, który zajmie się monitorowaniem handlu dopalaczami. Również inne lokalne samorządy próbują walczyć na własną rękę z tymi sklepami. Szef resortu zdrowia obiecuje, że ustawa, która pozwoli wycofywać niebezpieczne substancje z handlu, wejdzie w życie w październiku. Ministerstwo Zdrowia przygotowuje również ogólnopolską kampanię, informującą o zagrożeniach związanych z dopalaczami - dowiaduje się "Dziennik Polski. Dopalacze - to substancje psychoaktywne, najczęściej pochodne znanych narkotyków i mogące działać podobnie do nich. W Polsce można je kupić legalnie, ponieważ ich składniki nie znajdują się na liście substancji zakazanych w obrocie. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie lub nawozy do roślin. Dopalacze mogą być śmiertelnie groźne - należy zakazać ich sprzedaży? Podyskutuj