Radni nie mają jednak zastrzeżeń do tej sprawy, ale do pojawiających się w piśmie sugestii o ewentualnym rozpoczęciu działań zmierzających do odłączenia gminy Miechów od Małopolski. Radni podczas wczorajszej sesji pytali Krzysztofa Świerczka, kogo reprezentował podpisując się pod tym listem. Postawiony przez radnych pod ścianą przyznał w końcu, że użył pieczątki burmistrza. Nadal jednak twierdził, że podpisał się prywatnie. - Inni wójtowie też piszą protesty. A to pismo z Miechowa wzbudziło wśród członków Zarządu Województwa Małopolskiego i radnych wojewódzkich refleksję, bo właśnie w poniedziałek zwiększyli nam dotację na budowę basenu o 500 tysięcy złotych. Od kolegów samorządowców dostaję telefony i SMS-y. Oni się ze mną solidaryzują. A od Zarządu Województwa oczekuję prawdy, uczciwości i sprawiedliwości - zaznaczył burmistrz Świerczek. Przyznał, że dzięki artykułom w "Dzienniku Polskim" temat stał się gorący. - Ale chciałem rzucić inne światło na tę sprawę. Po ocenie merytorycznej nasz wniosek na dokończenie rozbudowy hospicjum został wysoko oceniony. Nie było żadnych wątpliwości, że pieniądze otrzymamy. Starało się o nie 5 podmiotów i 4 dostały. Czym nasze hospicjum różni się od tego w Nowym Sączu, Oświęcimiu czy Chrzanowie? W argumentacji Zarząd napisał, że w niewielkim stopniu realizuje politykę strategiczną województwa. To jak się mamy zachowywać? Tym bardziej, że zarząd zmienił reguły gry przy ocenie strategicznej, dając pierwszeństwo wnioskom składanym przez organizacje pozarządowe - przypomniał burmistrz. Podkreślił, że władze województwa nie uwzględniły faktu, że miechowskie hospicjum jest prowadzone przez "Caritas". Sekretarz miasta Maria Malinowska podkreśliła, że powiat miechowski jest najbardziej starzejącym się powiatem w Małopolsce. I właśnie dlatego tak ważna, jej zdaniem, jest opieka hospicyjno - paliatywna. - Taką ideą kierował się burmistrz składając wniosek na dokończenie rozbudowy hospicjum - zaznaczyła. Dodała, że podobnie gmina Miechów została potraktowana przy rozpatrywaniu wniosków dotyczących produktu turystycznego regionu. - Jak to jest, że budowa krytej pływalni w Limanowej wpisuje się w strategię, a w Miechowie się nie wpisuje - pytała Maria Malinowska. W tym przypadku burmistrz odwołał się do jednego fragmentu z opinii asesorów. - Zarzucono nam, że tu nie będzie miał kto tego obiektu prowadzić. Czy w Miechowie są ludzie ułomni, opóźnieni w rozwoju? Czy tu są mieszkańcy drugiej kategorii? - dopytywał burmistrz. Jednak zarówno on, jak i Maria Malinowska uznali, że warto było protestować i postraszyć władze województwa odłączeniem się gminy i przeniesieniem do świętokrzyskiego. W miniony poniedziałek sejmik województwa małopolskiego przyznał z programu "Rozwój bazy sportowej" 2,8 mln zł na budowę basenu w Miechowie. - Kiedy wnioskowałam o zwiększenie funduszy na tę inwestycję od koleżanki z sejmiku usłyszałam "Gdzie ci samorządowcy byli do tej pory? Widocznie są nieudolni". Wyszłam z płaczem, kiedy was obrażano. Nie jest ważne, kto się podpisał pod pismem do marszałka. Czy wy nie czujecie, że powinniście się zintegrować przeciwko nierównemu traktowaniu? Przecież to wasi bliscy mogą potrzebować opieki hospicjum, a dzieci basenu. Czasem trzeba uciekać się do manipulacji, by coś osiągnąć. Jeśli nie będziemy się o swoje upominać, to nikt nie będzie o nas pamiętał - apelowała do radnych miejskich sekretarz Maria Malinowska, pełniąca także funkcję radnej wojewódzkiej. Po tych słowach radny Jarosław Florek zapytał, jak ma się czuć równo traktowany skoro burmistrz, bez informowania rady, podpisuje się pod pismem, w którym rozważa się możliwość odłączenia gminy od Małopolski. Wtórował mu radny Mirosław Włodarczyk. - Burmistrz wchodzi w kompetencje rady. Chcemy wiedzieć, czy pismo było urzędowe czy prywatne - mówił. Krzysztof Świerczek przyznał, że użył pieczątki burmistrza, a Maria Malinowska podkreśliła, że przybiła pieczątkę radnej wojewódzkiej. - Pieczątki urzędu na tym piśmie nie było - zapewnił burmistrz. Ale z materiałów jakimi dysponuje "Dziennik Polski" wynika jednoznacznie, że pieczątka Urzędu Gminy i Miasta widnieje na tym piśmie. Radni zwrócili się do burmistrza o udostępnienie kopii. I na razie na nią czekają. MAGDALENA UCHTO magdalena.uchto@dziennik.krakow.pl *** Komentarze: Poseł Zbysław Owczarski - Pomysł, by wysyłać do władz województwa pismo, w którym jest napisane, iż rozważa się odłączenie gminy od Małopolski uważam za tak kuriozalny i abstrakcyjny, że trudno go nawet komentować. Burmistrz Krzysztof Świerczek i radna Maria Malinowska pogubili się w życiu publicznym, a to są efekty tego zagubienia. Jeżeli na piśmie są pieczątki burmistrza, radnej wojewódzkiej i urzędu to, moim zdaniem, nie jest to korespondencja prywatna. Nie wiem czy na liście do koleżanki lub kolegi też używają tych pieczątek? Starosta Mieczysław Bertek - Widzę inne metody dochodzenia swoich racji niż wysyłanie tego typu pism. Można właściwie pisać projekty czy ewentualnie protesty. Natomiast nie jestem zwolennikiem odłączania się od Małopolski. Nie mogę złego słowa powiedzieć na dawne województwo kieleckie, bo jako urzędnik współpracę z tamtejszymi urzędami oceniam bardzo dobrze. Ale wchodzimy coraz lepiej w struktury małopolskie i byłbym niewdzięcznikiem, gdybym źle oceniał władze województwa. Radny Rady Miejskiej Jarosław Florek - Jeśli są nieprawidłowości w działaniu władz województwa, to można wystosować zażalenie, skargę. Kwestia ewentualnej zmiany województwa musi być konsultowana z mieszkańcami. Osobiście jestem przeciwnikiem tej zmiany ze względu na koszty. Jeśli pismo, które trafiło do marszałka Marka Nawary jest z pieczątkami urzędowymi, to bulwersuje mnie, że nie została o nim powiadomiona rada. Czekam na kopię tego pisma, bo nie przyjmuję propozycji Marii Malinowskiej o odczytaniu go w internecie. Czytaj również: Duża część centrum Krakowa czeka na wpis do rejestru zabytków Gmina z wielkim potencjałem Szpital zaprotestował