Stacje sanepidu odnotowują codziennie prawie 2 tys. nowych przypadków grypy. Niestety prawdopodobnie to tylko niewielka część chorych - pozostali po prostu nie zgłaszają się do lekarzy, bojąc się problemów w pracy. Inni obawiają się, że stracą pieniądze, jeśli nie uzyskają co najmniej 7-dniowego zwolnienia. Dla wielu ludzi jest to powodem chodzenia do pracy mimo choroby. Wtedy zarażają innych. - Wciąż można się zaszczepić przeciwko grypie, dlatego, że okres grypowy kończy się na przełomie marca i kwietnia, a szczepionka działa już po siedmiu dniach od zaszczepienia się - mówi Leszek Olszewski z małopolskiego sanepidu. Grypa, której się odpowiednio nie leczy, może prowadzić do poważnych konsekwencji: tylko w ubiegłym roku w wyniku powikłań pogrypowych zmarło w Małopolsce kilka osób.