- Zgłoszenie o ugodzeniu nożem 70-letniego mężczyzny przez jednego z członków jego rodziny przyjęliśmy ok. godziny 17 w sobotę - podaje nadkom.sarz Tomasz Rajca, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. Zaraz na miejsce zdarzenia udali się zarówno policjanci, jak i pogotowie ratunkowe. Niestety, mężczyzny ugodzonego w tułów zwykłym nożem kuchennym nie udało się uratować. Zmarł około godziny 18, mimo przeprowadzonej sprawnie przez specjalistów reanimacji. Sprawcę, jako że było wiadomo, kto ugodził nożem ofiarę, od razu zatrzymano. Był pijany. Policja nie chce się jednak na razie wypowiadać się na temat, czy mężczyzna był wcześniej karany, zasłaniając się trwającymi procedurami sprawdzania dokumentów sprawcy. - Jaka będzie kwalifikacja czynu? Na ten temat nie możemy się też jeszcze wypowiadać, nie jest to możliwe przed zakończeniem czynności prokuratorskich. Zostanie to ustalone dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej. Wówczas będzie wiadome m.in., jaka głęboka była owa śmiertelna rana - mówi nadkom.sarz Tomasz Rajca. Dodaje, że fakt, że to ona była przyczyną śmierci, musi jeszcze potwierdzić lekarz. Nadkomisarz jednak nie ukrywa, że właśnie to będzie mieć niebagatelny wpływ na kwalifikację czynu. - Wszystkich członków rodziny już przesłuchaliśmy. Ze względu na dobro śledztwa nie możemy jednak ujawniać ani treści zeznań, ani okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia. A właśnie to będzie miało duże znaczenie jeśli idzie o kwalifikację czynu i postawienie zarzutów sprawcy - mówi nadkom.sarz Tomasz Rajca. To, na jak długo sprawca trafi do więzienia, zależało będzie bowiem od tego, czy czyn zostanie uznany za zabójstwo, czy tylko za ciężkie uszkodzenie ciała. - Za zabójstwo grozi mu od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia, a za spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała, które skutkiem była śmierć - od 2 do 12 lat pozbawienia wolności - tłumaczy nadkom.sarz Tomasz Rajca. Beata Szkaradzińska beata.szkaradzinska@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Miasto zaplanowało tramwaj na Prądnik Czerwony W starej kotłowni może dojść do tragedii Kto się boi "Dziewiętnastki" czyli protest rodziców