155 mln zł to kwota wystarczająca na kontrakty dla kilku szpitali powiatowych albo połowa rocznego budżetu dużej uniwersyteckiej placówki. Przeciwko projektowi nowych przepisów już zaprotestowały Rada Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia oraz Okręgowa Rada Lekarska w Krakowie. Podział pieniędzy NFZ dla poszczególnych województw jest określony bardzo skomplikowanym algorytmem, który właśnie został zmieniony przez ministra zdrowia. Jeżeli przyszłoroczne środki byłyby rozdzielone według dotychczas obowiązujących zasad, Małopolska dysponowałaby ponad 3,82 mld zł. Według nowego algorytmu - otrzyma ponad 3,66 mld zł. - To spadek o około 4 proc. - oblicza Marek Wójcik, przewodniczący Rady Małopolskiego Oddziału NFZ. "Nie możemy sobie na to pozwolić" - dodaje. Według niego, zaproponowany algorytm jest niesprawiedliwy, oparty na błędnych założeniach merytorycznych, nie uwzględnia aktualnej sytuacji demograficznej i epidemiologicznej w Małopolsce oraz rzeczywistych potrzeb zdrowotnych. W efekcie dostęp do świadczeń zdrowotnych będzie jeszcze gorszy, a ich jakość się obniży. Suchej nitki na projekcie rozporządzenia nie zostawia też Okręgowa Rada Lekarska w Krakowie - odnotowuje "Dziennik Polski". - Skala potrzeb regionu jest ogromna, znane są zaniedbania dotyczące m.in. chorób nowotworowych, kolejki do okulistów przekraczają rok, baza kliniczna jest w znacznym stopniu XIX- wieczna, stawka kapitacyjna niska - dalsze wyliczanie nie ma sensu - brzmi oświadczenie dr. Jerzego Friedigera, przewodniczącego ORL.