Sytuacja jest groźna, ale na szczęście nie tak bardzo jak w 1994 roku - uspokajają meteorolodzy. Wtedy spadło znacznie więcej deszczu w krótszym czasie. Opady są jednak bardzo niepokojące. Wczoraj w Tatrach spadło ponad 100 litrów wody na metr kwadratowy. To prawie tyle, ile spada w ciągu całego miesiąca. W Zakopanem i okolicy strażacy pracują niemal bez przerwy od samego rana. Osuwisko błota całkowicie zablokowało jedną z ulic w mieście. W wielu domach zalane są piwnice. Zbiornik w Czorsztynie dysponuje jeszcze 60 milionami metrów sześciennych tzw. rezerwy powodziowej. Wody wciąż przybywa, w tej chwili do jeziora co sekundę wpada 400 ton wody. W najbardziej zagrożonych miejscowościach był reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Posłuchaj jego relacji: W Ciężkowicach w powiecie tarnowskim na rzece Biała Tarnowska przekroczony został stan alarmowy o 50 centymetrów. Nie ma na razie potrzeby ewakuacji ludności. Ogłoszono tylko alarm powodziowy. W powiecie Pcim choć wody z gór spływają drogami, to wszystkie drogi są przejezdne. Wezbrane wody rzeki Mleczka w powiecie przeworskim zniszczyły most w Jaworniku Polskim. Woda pojawiła się w piwnicach kilku gospodarstw. Prognozy dla południa Polski na najbliższe dni nie są niestety pocieszające. Będzie nadal padać, choć nieco mniej intensywnie. Biuro Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie ostrzega, że w ciągu najbliższych dni w województwie małopolskim spadną intensywne deszcze z burzami. Przewiduje się opady deszczu od 30 do 60 mm na dobę szczególnie w dorzeczach Soły, Skawy, Raby i Dunajca. - Jeżeli te opady będą miały charakter burzowy, to gdzieś mogą wystąpić lokalne podtopienia. W tej chwili widzimy zagrożenie dla karpackich dopływów Wisły: Soły, Skawy, Raby, Dunajca, Wisłoka i Sanu - powiedziała sieci RMF FM Marianna Sasim, dyżurny synoptyk kraju.