W chwili obecnej osoby starsze, dzieci (pod opieką), kobiety w ciąży, osoby niepełnosprawne powinny udać się we własnym zakresie do miejsc bezpiecznych. Ratownicy proszą o zabezpieczenie mienia, dobytku, przeniesienie wyposażenia na wyższe kondygnacje oraz zabranie ze sobą dokumentów, rzeczy wartościowych, pożywienia. Wojewoda małopolski wystąpił dzisiaj do rządu o ogłoszenie w Małopolsce stanu klęski żywiołowej. Dotychczasowe straty materialne, spowodowane powodzią w regionie, oszacowano wstępnie na 500 mln zł. - Jest nadzieja, że dzięki ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej procedury przetargowe mogłyby być zawieszone, co przyśpieszyłoby remonty i prace przy usuwaniu skutków powodzi - wyjaśnił wojewoda Ryszard Masłowski. Bogdan Borusewicz z sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych tłumaczy jednak, że wprowadzenie stanu klęski nic nie zmieni z powodu niejasności prawnych w procedurze wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Wojewoda Masłowski poinformował także, że dzisiaj dotarło do Małopolski kolejnych 9 mln zł, przekazanych przez ministra Macieja Musiała na pomoc powodzianom. Poziom wody w Wiśle wynosił wczoraj wieczorem 809 cm i był wyższy od alarmowego o 289 cm (520 cm). Maksymalny stan wody w Wiśle zanotowano wczoraj między godz. 13. a 14. i wynosił on w Bielanach 838 cm. Fala kulminacyjna była o 34 cm niższa od stanu z powodzi w 1997 r, kiedy rzeka osiągnęła poziom 872 cm. W ciągu ostatnich kilku godzin wody Wisły w Krakowie opadły o kilkadziesiąt centymetrów. Przywrócono już ruchu na moście "Lajkonik". Miejski Komitet Przeciwpowodziowy uznał, że na razie nie trzeba podwyższać wałów przeciwpowodziowych w okolicach Wawelu specjalnymi metalowymi ściankami. Jednak poziom Wisły może się podnieść, jeśli zostaną zwiększone zrzuty wody ze zbiorników retencyjnych kaskady Soły. Kraków i jego mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Fala powodziowa minęła już miasto. Woda powoli opada. Druga fala, która ma się pojawić w Krakowie, będzie dużo mnijesza. Mimo to w niektórych punktach miasta przeciekają wały. Najgorsza jest sytuacja na osiedlach Lesisko, Kostrze oraz w rejonie ul. Widłakowej. Trwa umacnianie wałów. Po interwencjach RMF FM zaczęły tam wreszcie docierać worki z piaskiem. Na szczęście można już przejechać ulicą Prądnicką. Tam woda szybko się pojawiła,ale również szybko zniknęła. Strażacy wciąż wypompowują wodę z kilkudziesięciu domów zlokalizowanych wzdłuż Wisły, czyli głównie w okolicach ulic Tynieckiej, Kościuszki, Księcia Józefa i okolicach hotelu Forum. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Cały Kraków stoi w jednym, potężnym korku. Na większości skrzyżowań nie ma świateł, ale tam ruchem kierują policjanci. W Łęgu przy Ciepłowniczej przeciekają wały. W okolicach Krakowa źle jest w Woli Zabierzowskiej, w Zabierzowie Bocheńskim i w gminie Czernichów. Wojewoda małopolski Ryszard Masłowski wydał nadzwyczajne dyspozycje dotyczące Krakowa, aby "bronić Krakowa, bronić wałów za wszelką cenę przy użyciu wszystkich środków technicznych". Zakładane będą grodzie metalowe powyżej wałów w centrum miasta. Według hydrologów wysoka woda na Wiśle będzie się utrzymywać aż przez dobę. W tym czasie do rzeki spłyną masy wody z jej górskich dopływów. Posłuchaj relacji naszego reportera Marka Balawajdra: Stare Miasto jest raczej bezpieczne. Fala kulminacyjna minęła już Kraków. Woda w rzece, jak zapewnili strażacy, opada. Na głównych rzekach Małopolski dzisiaj rano stan wody był o kilkadziesiąt centymetrów niższy od stanów maksymalnych osiągniętych w ostatnich dniach. - Sytuacja powoli się stabilizuje, obserwujemy coraz większe spadki na wszystkich rzekach w regionie - powiedział Dariusz Brodziński z Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Wojewodzie Małopolskim. Wody w Wiśle w ciągu doby opadły o około 1 metr. Nadal przekroczony jest jednak stan alarmowy wynoszący 520 centymetrów. Po prawej stronie Wisły nie doszło do przerwania wałów. - Mimo dziesiątek przecieków wałów woda w nich się utrzymuje. Wały nigdzie nie zostały na tyle uszkodzone, żeby groziło ich przerwanie - dodał Brodziński. W nocy rozpoczęto niewielkie, kontrolowane zrzuty wody z urządzeń hydrotechnicznych, w celu odtworzenia niezbędnych rezerw. Trudna sytuacja panuje m.in. w nadwiślańskiej gminie Szczurowa w powiecie brzeskim, gdzie woda podmywa wały i worki z piaskiem w wielu miejscach. Wał przeciwpowodziowy ratuje około 400 osób. Około 4 tys. mieszkańców z okolic Szczurowej utrzymywanych jest w gotowości do ewakuacji. Na przyjęcie ewentualnych powodzian przygotowano szkoły i inne instytucje w okolicy. W Budzowie walka z żywiołem ciągle trwa. Teraz ratownicy starają się postawić tam tymczasowy most. Budowa takiego prowizorycznego mostu to naprawdę karkołomne zadanie. W najwęższym miejscu rwący nurt ma tam kilkanaście metrów szerokości. Do wody wskoczył ratownik. Przez kilkadziesiąt sekund walczył z wodą, ale udało mu się dostać na drugą stronę i umocował tam linę. Teraz jego koledzy napinają ją i już niedługo przez ten prowizoryczny most przejadą samochody z jedzeniem, wodą i ubraniem. Po odciętej od świata stronie rzeki na te pierwsze od kilkudziesięciu godzin dary czeka blisko 100 osób, w tym ludzie starsi i małe dzieci. Po przedpołudniowych opadach w powiecie nowosądeckim podnoszą się wody Popradu, Kamienicy, Łubinki i Białej Tarnowskiej. Nowy Sącz to kolejne podtapiane miasto. Zalewane są ulice Witosa, Batalionów Chłopskich i Sucharskiego a także wszystkie przyległe uliczki. Strażacy w Nowym Sączu nie nadążają z przyjmowaniem zgłoszeń o zalanych piwnicach i podtopionych mieszkaniach. Ludzie obawiają się powrotu wielkiej wody. Nad miastem przeszła potężna ulewa i stąd te problemy. Burza spowodowała także utrudnienia na drodze Nowy Sącz-Brzesko. Trasa momentami jest nieprzejezdna. Dunajec i jego dopływy lokalne podmywają jezdnię. W miejscach najbardziej zagrożonych pracują strażacy i ciężki sprzęt. Dzisiaj zarząd Narodowego Banku Polskiego zdecydował o przekazaniu 500 tysięcy zł. na odbudowę zalanego szpitala położniczego w Nowym Sączu, jednym z miast najbardziej dotkniętych powodzią. NBP zorganizuje również kolonie letnie nad morzem dla dzieci z rodzin poszkodowanych przez powódź w Makowie Podhalańskim. Powodzianie z powiatu suskiego, przede wszystkim mieszkańcy wciąż odciętego od świata Budzowa, a także Makowa Podhalańskiego, apelują o pomoc finansową i żywność, głównie dla niemowląt. Pomoc finansową można kierować wpłacając pieniądze na konto: PKO BP oddział w Wadowicach, nr 25 10201433-11077011325 z dopiskiem "Pomoc dla powodzian powiatu suskiego". Powodzianie z pow. suskiego potrzebują hermetycznie zamkniętej żywności o podwyższonym okresie przydatności do spożycia, jak konserwy, a także suchej odzieży, śpiworów, koców, kołder, środków sanitarnych, ręczników, ścierek. Transporty z darami należy kierować do siedziby jednostki ratowniczo-gaśniczej suskiej straży pożarnej w Suchej Beskidzkiej pod adresem Rynek 16. Sztab przeciwpowodziowy apeluje także do osób, które mogłyby zorganizować bezpłatne kolonie dla dzieci powodzian. Nieco ustabilizowała się sytuacja w Nowym Sączu i okolicach, gdzie w piątek wylały rzeki Łubinka i Kamienica oraz mniejsze potoki. Zanim woda opadła, podtopiła kilkaset domów, kilkanaście osób ewakuowano - podała straż. Od rana z przerwami w powiecie nowosądeckim padały intensywne deszcze, w ciągu kilku godzin spadło 30 litrów wody na metr kwadratowy powierzchni. Według oficera dyżurnego straży pożarnej w Nowym Sączu, Łubinka wylała na długości około 4 km, doszło też do lekkiego przelania się Kamienicy. Obydwie rzeki podtopiły kilkaset domów w północno-wschodnich dzielnicach miasta, które ucierpiały już w poprzednich dniach. Potok Łęgówka zniszczył drogę do Piątkowej pod Nowym Sączem, odcinając kilkadziesiąt gospodarstw. Część domów została podtopiona. Wezwano śmigłowiec ratowniczy TOPR, który w trzech lotach ewakuował trzynaście osób, w tym dwoje chorych i dziesięcioro dzieci. Ta okolica w ostatnich dniach była dwukrotnie zalewana, woda zniszczyła wszystkie mosty i dojazdy do ewakuowanych domów, dlatego transport ludzi odbywa się drogą powietrzną. - Po południu Łubinka i Kamienica w Nowym Sączu wróciły do koryt, ale i tak o metr przekraczają stany alarmowe. Znów pada intensywny deszcz. Prognozy ostrzegają o intensywnych deszczach wieczorem i w nocy. W ciągu 12 godzin może spaść 30 litrów na metr kwadratowy - powiedział oficer dyżurny straży pożarnej w Nowym Sączu. W mieście trwa umacnianie i uszczelnianie wałów obydwu rzek, zabezpieczanie osiedli i poszczególnych budynków. Sądeczanie przygotowują się na nadejście kolejnej fali na Łubince i Kamienicy. Strażakom pomaga straż graniczna, wojsko i mieszkańcy. Stan wód w Małopolsce