Na razie wypłacane są pieniądze, które mają pomóc w odbudowie popowodziowych zniszczeń, ale tych sprzed roku. Środków na naprawy po lipcowych ulewach nie ma, a potrzeby są ogromne. - Zniszczone są drogi, przepusty, budynki gminne - na przykład szkoły, hale sportowe, czy inne tego typu obiekty - wylicza w rozmowie z reporterem radia RMF FM Joanna Sieradzka z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jak dodaje, największe straty lipcowe deszcze wyrządziły w Nowym Sączu i jego okolicach. Sporo pieniędzy na odbudowę potrzebują także Gorlice, Grybów, Tuchów i mała gmina Korzenna. O pomoc z budżetu państwa będą się także starać samorządy z Podkarpacia i województwa świętokrzyskiego.