- Wszystko wskazuje na to, że pieniądze bezpowrotnie przepadły. Po dawnym biurze firmy turystycznej nic nie zostało. Jesteśmy tym bardziej zdziwieni, że wcześniej z tym właśnie biurem wyjeżdżaliśmy na wycieczki - powiedział Radosław Piwowarczyk, nauczyciel WF i organizator zielonej szkoły. Szczęście w nieszczęściu: wraz z oszustami z biura zginęła tylko zaliczka na wyjazd. Dla wielu rodzin były to jednak niemal wszystkie pieniądze - podkreśla dyrektor szkoły w Gaju. Sprawą zajmuje się prokuratura. To nie jedyne oszustwo biura z Nowej Huty. Dyrekcja, nauczyciele i część rodziców szuka teraz sponsorów. Jeśli dzieci nie wyjadą w czerwcu na zieloną szkołę, spędzą wakacje w domach.