W Krakowie starsze osoby były okradane "na wnuczka". Kilka dni temu młoda kobieta zadzwoniła do starszej pani i przedstawiła się jako siostrzenica. Poprosiła o pożyczenie 33 tysięcy złotych. Oszustka wpadła w ręce policji zaraz po odebraniu gotówki. Przestępcy działali także poza miastem. Tam jednak pojawiali się w domach samotnych osób i proponowali zakup firanek. W trakcie rozmowy jeden z bandytów wkradał się do domu i zabierał pieniądze, biżuterię i cenne przedmioty. Jednak dwukrotnie, kiedy właściciele domów nie byli zainteresowani kupnem firanek, doszło do brutalnego napadu i pobicia. Bandyci zaatakowali te osoby i zrabowali pieniądze - mówi inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji. Niewykluczone, że zatrzymani bandyci mają na koncie jeszcze więcej podobnych napadów. Znaleziono przy nich bowiem nie tylko pieniądze, ale także złoto i srebro. Teraz grozi im nawet 10 lat więzienia.