Upał nie ustaje. Wysokie temperatury na terenie Małopolski potrwają jeszcze, według synoptyków, do końca tygodnia. Kto na tym korzysta najbardziej? Na pewno zarabiają sklepy spożywcze prowadzące sprzedaż napojów. - Największym powodzeniem cieszy się woda mineralna - mówi jedna z ekspedientek sklepu spożywczego zlokalizowanego w centrum Myślenic. Sprzedają 70 proc. więcej - Mogę powiedzieć, że sprzedajemy jej około siedemdziesięciu procent więcej niż w normalne, nie upalne dni. Towar musimy zamawiać nawet co drugi dzień, podczas gdy normalnie wystarcza nam jedna dostawa tygodniowo. Dla nas upał jest sprzymierzeńcem. Ktoś kto przychodzi do nas kupić wodę, najczęściej, niejako przy okazji, kupuje jeszcze inne produkty. Inne spojrzenie na korzyści wypływające z upałów ma właścicielka niedużego sklepu spożywczego zlokalizowanego niedaleko ścisłego centrum miasta. - Owszem, sprzedajemy więcej napojów, nawet dwukrotnie niż w normalne dni, ale co z tego, skoro upał oznacza dla nas zwiększone rachunki za energię elektryczną. Cały czas musi pracować klimatyzacja oraz lodówka schładzająca napoje. Dzisiaj patrzę optymistycznie, ale jak zobaczę rachunek za prąd, mój optymizm pewnie znacznie zmaleje. Nie nadążają z produkcją Na upale zarabiają hurtownie spożywcze handlujące napojami i wodą. Ale i tutaj zysk mógłby być większy. Wiele zależy od tego czy producenci nadążają za popytem. - Sprzedajemy o pięćdziesiąt procent napojów i wody mineralnej więcej niż w normalne dni wakacyjne, ale nasz zysk mógłby być większy, gdyby producenci nadążali z produkcją. Pracujemy na zdwojonych obrotach i robimy wszystko, aby zaspokoić potrzeby naszych odbiorców. Jednym z takich sposobów jest zakup towaru z wyprzedzeniem i magazynowanie kgo w chłodniach - mówi właściciel hurtowni spożywczej w Pcimiu. Upał, wbrew pozorom nie jest wielkim sprzymierzeńcem sprzedawców lodów. - 32 stopnie Celsjusza zniechęcają wielu ludzi do wypraw na miasto - mówi właścicielka kafejki przy ulicy Niepodległości. - Oczywiście nie mówię, że tracimy na sprzedaży lodów, ale wielkich korzyści, o jakie się nas podejrzewa, nie ma. Lody? Niekoniecznie Taką opinię potwierdza Jan Dziadkowiec, właściciel jednej z najstarszych cukierni w Myślenicach znajdującej się także przy ulicy Niepodległości. - Zbyt wysoka temperatura zniechęca ludzi do wycieczek po mieście, dla nas najlepsza pogoda do sprzedaży lodów to 25 stopni Celsjusza i lekko zachmurzone niebo, wówczas chętnych jest znacznie więcej niż podczas ekstremalnych upałów. Na upale powinny zarabiać baseny. Zwłaszcza te odkryte. Ale jest to stwierdzenie tylko teoretyczne. Przynajmniej w stosunku do myślenickiego basenu przy ulicy Mostowej, który ma zostać otwarty w najbliższy piątek. - Jesteśmy przygotowani, powstrzymuje nas tylko opinia sanepidu, która ma trafić lada moment - mówi kierowniczka Centrum Wodnego "Aquarius" w Myślenicach Dominika Cuprian. Zapewne gdyby basen był czynny przez kilka ostatnich dni jego budżet znacznie wzrósłby. Maciej Hołuj myslenicki@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Bezprawnie pobierają opłaty od turystów Tabor wyruszy 22 lipca Na lewo most, na prawo most