Podobnych gwarancji nie mają natomiast siostry ze szpitala powiatowego w Myślenicach, które na poniedziałek zapowiadają głodówkę i okupację budynku. - To ostateczność, jesteśmy jednak zdesperowane, dyrekcja odrzuca wszystkie nasze propozycje - powiedziała Małgorzata Kruzel, szefowa związku. Nie ma pieniędzy na podwyżki. - Postulaty pielęgniarek i personelu pomocniczego są słuszne ale nic nie da się zrobić - tłumaczy dyrektor szpitala. Jest nadzieja, prowadzimy rozmowy - to określenia które najczęściej padają z ust dyrektora Waldemara Dutkiewicza. Wszystko wyjaśni się w piątek, kiedy będziemy znali rezultaty rozmów z kasą chorych. Dodajmy, że myślenicka placówka wraz z zakładem opieki zdrowotnej zatrudnia prawie 600 osób. Pielęgniarki wezwały do protestu również pozostałe pięć związków działających w szpitalu.