Według ustawy z kwietnia tego roku, stan klęski żywiołowej można ogłosić, jeśli katastrofa naturalna zagraża życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznym obszarze, a pomoc może być udzielona tylko przy użyciu nadzwyczajnych środków. Zdaniem władz województwa - których przedstawiciele byli w Muszynie - zniszczenia wywołane ulewami nie są jednak aż tak ogromne. - Do premiera przesłano wniosek o umieszczenie miasta w wykazie miejscowości szczególnie dotkniętych skutkami żywiołów, co powinno pozwolić na uproszczenie procedur zawiązanych z usuwaniem zniszczeń i odbudową - powiedział rzecznik wojewody małopolskiego Piotr Wasilewski. W poniedziałek Muszynę i Krynicę ma odwiedzić szef kancelarii premiera, dyrektor Biura ds. Usuwania Skutków Powodzi - Marek Wagner, aby zapoznać się ze skalą zniszczeń w obu gminach i z potrzebami mieszkańców. Małopolski Urząd Wojewódzki przekazał dzisiaj 32 tys. zł dla 80 poszkodowanych rodzin z Muszyny. Pomoc otrzymali także mieszkańcy z gmin Dobra oraz Kamienica w powiecie limanowskim poszkodowanych po wystąpieniu gwałtownych nawałnic. Trwa szacowanie strat w Krynicy. Poszkodowanym mieszkańcom tej gminy także zostaną przesłane pieniądze, ale po przekazaniu informacji o poniesionych stratach. W akcji usuwania skutków nawałnic w Muszynie uczestniczy państwowa i ochotnicza straż pożarna, wspierana przez wojsko i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Po godz. 17.00 z Krakowa wyruszył do Muszyny kolejny transport PCK, zawierający proszki do prania, środki czystości, wiadra i buty gumowe oraz ręczniki i konserwy. W jego organizacji pomogło krakowskie MPK użyczając bezpłatnie samochodu. W pomoc na miejscu zaangażowani są młodzi wolontariusze PCK z Krynicy. Szacowanie strat W gminie zostało zniszczonych 80 proc. dróg. Nie ma odcinka, który nie ucierpiałby w mniejszym czy większym stopniu. Uszkodzonych jest wiele przepustów i kilka mostów, w tym także ten na głównej drodze wylotowej w kierunku Piwnicznej. Chociaż liczenie strat wciąż trwa, już wiadomo, że przekroczą one 10 milionów złotych. Przy budżecie wynoszącym nieco ponad 23 miliony zł stanowi dla Muszyny ciężar nie do podźwignięcia. Blisko 30 rodzin straciło niemal wszystko. Jeszcze nie wiadomo, czy zalane budynki - jest ich ponad 100 - będą nadawały się do zamieszkania. Nieco lepiej sytuacja wygląda w gminie Krynica. Ktoś kto znajdzie się na głównym deptaku miasta właściwie nie dostrzeże śladów powodzi. Najbardziej ucierpiały miejscowości przy granicy ze Słowacją. Obecnie prawie wszystkie drogi są już tam jednak przejezdne, a mieszkańcy Muszynki mogą przechodzić na drugą stroną rzeczki, która zabrała kawałek brzegu wraz z główną trasą dojazdową. Pomoc w różnych częściach kraju organizuje Polski Czerwony Krzyż. Woda mineralna, koce, drobny sprzęt AGD, żywność, czy środki czystości - to rzeczy, które są najbardziej potrzebne. Punkty, gdzie można przynosić pomoc dla mieszkańców Muszyny, otwarto już w Gdańsku. Organizatorzy zbiórki liczą na ludzką hojność. Zbiórka potrwa do niedzieli. Pierwszy transport z pomocą dla Muszyny ma wyruszyć w poniedziałek. W zeszłym roku mieszkańcy Muszyny pomagali zalanemu Trójmiastu. Dzieci z Gdańska pojechały na wakacje do ośrodków wczasowych w tym miasteczku. Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody na bieżąco monitoruje powstałe zagrożenia, inicjuje działania ratownicze oraz współpracuje z władzami gminnymi i powiatowymi z terenów zagrożonych.