Aby się ustrzec przed kradzieżą, trzeba - choć nie brzmi to najlepiej - po prostu nie ufać nieznajomym. 77-letnia mieszkanka Śmigna pod Tarnowem nie mogła uwierzyć, że młodzi ludzie, którzy ją odwiedzili, mogli ją okraść. - Jestem strasznie życzliwa dla ludzi. Myślałam, że to jacyś biedni ludzie. Jeden z nich usiadł i rozmawiał ze mną, a drugi grzebał. Całą rentę ukradli - mówi okradziona staruszka. Dodaje, że teraz nie ma żadnych pieniędzy na życie. Okradanie ludzi pod pretekstem własnego nieszczęścia nie wymaga komentarza. Złodzieje-oszuści do tej pory nie zostali złapani przez policję. Tych, którzy chcieliby pomóc starszej pani pozbawionej środków do życia, prosimy o kontakt z parafią w Śmignie koło Lisiej Góry.