Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze około godz. 22.30. Gdy przybyli na miejsce, ogniem ogarnięty był dach, płomienie wydobywały się także przez okna budynku. Od mieszkańców miejscowości uzyskano informację, że wewnątrz mogą być dwie osoby. "Strażacy weszli do budynku z kamerą termowizyjną, ale podczas przeszukiwania korytarza zawalił się strop nad kuchnią. Wejście do dalszych pomieszczeń było niemożliwe ze względu na ryzyko, że runie reszta drewnianego stropu" - powiedział Sebastian Woźniak. Z ogniem walczyło sześć zastępów - 28 strażaków. Akcja trwała niemal sześć godzin. Po ugaszeniu pożaru strażacy rozpoczęli przeszukiwanie pogorzeliska, co było utrudnione o tyle, że w środku znajdowało się dużo mebli, kartonów i odzieży. W domu znaleziono ciała mężczyzny i kobiety. Strażacy apelują o wyposażanie domów w czujki dymu, które mogą zaalarmować mieszkańców już w pierwszej fazie rozwoju pożaru. Zdarza się, że mimo iż są na miejscu po kilku minutach od zgłoszenia, na ratunek jest za późno.