Najtrudniejsza sytuacja była w powiecie olkuskim, gdzie od ubiegłej soboty ponad 40 tys. mieszkańców nie miało prądu, a część z nich nie ma go do dzisiaj. Wczoraj w olkuskim starostwie odbyło się spotkanie w sprawie awarii sieci energetycznych z udziałem Kazimierza Nowakowskiego, dyrektora Rejonu Dystrybucji Trzebinia-Siersza, będzińskiego oddziału firmy ENION S.A. Zwrócił on uwagę na konieczność zmiany prawodawstwa, aby firmy energetyczne mogły wycinać szersze pasy, którymi biegną linie po terenach leśnych. Samorządowcy wskazywali na konieczność zabezpieczenia linii wysokiego napięcia 110 kV. To właśnie awaria takiej linii pozbawiła na prawie trzy dni prądu mieszkańców 23-tysięcznej gminy Wolbrom. Kolejna sprawa to słaby przepływ informacji. Mieszkańcy nie mogli dowiedzieć się, kiedy awaria zostanie usunięta. Potrzebne są pieniądze na dodatkowe generatory prądu nie tylko dla OSP, ale także przychodni zdrowia, gabinetów lekarskich i szkół. W ostatnich dniach w powiecie wolbromskim nieczynna była część placówek oświatowych, bo bez prądu nie działało sterowanie kotłów CO. Mieszkańcy byli pozbawieni wody pitnej, gdyż okazało się, że w całym powiecie nie ma generatora o odpowiedniej mocy, który mógłby uruchomić pompy. Co więcej, nie miały go służby wojewody. O lepszym przygotowaniu do niespodziewanych awarii zasilania powinni też pomyśleć sami mieszkańcy. Jeśli mają w domach system ogrzewania sterowany elektrycznie, powinni mieć własny agregat. Aby zasilić system sterowania kotła CO, wystarczy najtańszy generator prądu. Warto także zaopatrzyć się w latarki, radioodbiornik na baterie, świece, a przede wszystkim mieć zapas wody pitnej. Także w powiecie chrzanowskim służby kryzysowe oceniają, że bez znaczących nakładów finansowych nie uda się zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. - Już w październiku, gdy w powiecie chrzanowskim odnotowano pierwsze intensywne opady śniegu, wysłaliśmy pisma do wszystkich instytucji, zarządców dróg i nadleśnictwa o posprzątanie gałęzi i powalonych drzew oraz takie zabezpieczenie należącego do nich terenu, by na wypadek kolejnych opadów śniegu nie dochodziło już do podobnych sytuacji - mówi Wojciech Skowroński z wydziału zarządzania kryzysowego chrzanowskiego starostwa. Wydział nie ma jednak możliwości skontrolowania, czy zastosowano się do zaleceń. SYP, LIZ, GM Kosztowny zakrzówek Turysta poturbowany przez konia Naród wybrał mnie do kabaretu