Na 6 października w godz. 11-13 mieszkańcy Skawiny zapowiadają protest, który jest reakcją na wycofanie się władz państwa z budowy obwodnicy miasta. Miała powstawać od ubiegłego roku, ale dotychczas jej nie rozpoczęto i nie wiadomo, kiedy będzie budowana. Mieszkańcy są zdesperowani przesuwaniem terminu budowy drogi omijającej centrum Skawiny. Mają dosyć wdychania spalin z pojazdów, zatrutego nimi powietrza i samochodów stojących w wielokilometrowych korkach. Oni sami tracą wiele czasu, żeby z pracy dostać się do swoich domów. Byli truci przez wiele lat - Mieszkańcy Skawiny są chorzy, przez lata truci byli przez zakłady pracy. Po zamknięciu Huty Aluminium odetchnęli z ulgą i liczyli, że chociaż zdrowe będą ich dzieci. Okazuje się, że one też mieszkają w skażonym środowisku i są trute ołowiem, bo zwleka się z budową obwodnicy - mówi Ryszard Majdzik, przewodniczący powołanego niedawno Komitetu Poparcia Budowy Obwodnicy. Blokadą 6 października chce pokazać rządowi, że skawinianie nie będą potulnie siedzieć i czekać, aż ktoś pomyśli o obwodnicy. Droga nr 44 prowadzi z Krakowa w kierunku Śląska przez Rynek w Skawinie. Za centrum miasta ulokowane są wszystkie duże zakłady pracy, np. Elektrownia "Skawina", "Bahlsen", "Lajkonik", po dawnych koszarach wojskowych. Przy tej drodze leży też cała strefa przemysłowa, powstała po likwidacji huty. Droga ta jest więc obciążona ruchem zarówno ruchem lokalnym, jak i dostawczym. Zamiast płatną autostradą, wolą nią również jeździć na Śląsk kierowcy tirów. Dlatego miasto w godzinach szczytu, najpierw rano, a potem od popołudnia do wieczora jest nieprzejezdne. Płynniejszy przejazd wstrzymuje też wąski most na Skawince. Nie mieszczą się na nim dwa ciężarowe auta i często ruch odbywa się wahadłowo. Blokada to dopiero początek - Początkowo sądziliśmy, że to gmina zwleka i nie interesuje się sprawą. Tymczasem okazało się, że wywiązała się z umowy, a burmistrz zaangażował się i interweniował w sprawie jej budowy. Ja też z europosłem Bogusławem Sonikiem włączyłem się w interwencje. Byliśmy u ministra Cezarego Grabarczyka, który stwierdził, że zależy to od Ministerstwa Finansów. Tymczasem od wiceministra otrzymaliśmy odpowiedź, że wszystkie pieniądze na budowę dróg w programie 2008-2012, zostały przekazane do Ministerstwa Infrastruktury - tego nie rozumiemy - mówi szef komitetu. Zapowiada, że blokada jest początkiem działań. - Chcemy pokazać rządowi, że społeczeństwo ma już dosyć i że nie będziemy obojętni na niesłowność - twierdzi Ryszard Majdzik. Brak obwodnicy przenosi się też na inne obszary. Ma otworzyć tereny w strefach gospodarczych "Skawina-Północ" oraz "Skawina-Zachód". Bez niej dostęp do tych miejsc jest niemożliwy. Do tej drugiej strefy prowadzi droga przez Kopankę, ale mieszkańcy już zapowiedzieli, że nie puszczą przez nią żadnego sprzętu na budowę. Przedsiębiorcy też czekają Na obwodnicę czekają też lokalni przedsiębiorcy. Mówili o tym szefowie zakładów zrzeszonych w Podkrakowskiej Izbie Gospodarczej na spotkaniu zorganizowanym w ubiegłym tygodniu z Wojciechem Kozakiem, członkiem Zarządu Województwa Małopolskiego i Adamem Najderem, burmistrzem Skawiny. - Przygotowaliśmy pełną dokumentację z wykupem gruntów, na co państwo wydało kilka milionów złotych. Od roku leży ona na półce. Za dwa lata straci ważność, a czas płynie szybko, szkoda byłoby zmarnowanych pieniędzy z budżetu państwa i wysiłku gminy - mówił Adam Najder. Andrzej Tutajewski, prezes PIG-u powiedział, że przedsiębiorcy utożsamiają się z protestującymi. - Wprawdzie jesteśmy zwolennikami negocjacji i spokojnych rozmów, ale okazuje się, że gdy one nie skutkują, to trzeba sięgnąć po bardziej radykalne metody - uważa prezes Tutajewski, zapowiadając, że na blokadę przyjdą reprezentanci PIG-u. Udział weźmie również burmistrz Najder, bo jak powiedział, pukał już do wszystkich drzwi i wyczerpał możliwości interwencji. Ewa Tyrpa ewa.tyrpa@dziennik.krakow.pl ***** Skawina traci Zgodnie z porozumieniem zawartym z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w 2007 r., od ubiegłego roku miał być budowany II i III odcinek obwodnicy. Pierwszy zbudowała gmina. Koszt obu oszacowano na 75 mln zł. Gmina przygotowała na nie pełną dokumentację z pozwoleniem na budowę. Skawina traci na braku drogi, bo inwestorzy nie chcą nabywać ziemi bez dojazdu. Sprawa jest tym bardziej pilna ze względu na pozyskanie prawie 27,5 mln zł dotacji na infrastrukturę w obu strefach. Kolejnym problemem będzie rozwój Elektrowni "Skawina", należącej do czeskiej Grupy CEZ. Wiedząc, że gmina ma podpisane porozumienie z GDDKiA na budowę obwodnicy, CEZ rozpoczął ogromną inwestycję - budowę nowego bloku gazowo-parowego za półtora miliarda złotych. Zmieni ona całkowicie system produkcji energii elektrycznej oraz ciepła, a przede wszystkim zapewni bezpieczeństwo energetyczne Małopolsce. Ma ona też znaczenie dla środowiska, ponieważ w ten sposób o 60 procent zmaleje emisja dwutlenku węgla do atmosfery. Prace Elektrowni przy tej inwestycji są już zaawansowane i planując budowę nowego bloku, Elektrownia uwzględniała transport wielkogabarytowych elementów obwodnicą. Nie można ich przewieźć inną drogą, nawet, gdyby udał się transport "krajówką", to nie zmieści się przez wąski most na Skawince. Przewóz m.in. fundamentów pod turbinę, zaplanowano na początek 2013 r. Czytaj również: Decyzje przed konsultacjami Z komendy zniknęła teczka Co piąty jest niepełnosprawny!