Dziecko zostało uderzone nadkolem pojazdu, jednak jego obrażenia nie są poważne. Woźnica odjechał z miejsca wypadku, bo - jak twierdzi - spłoszyły się konie. Wrócił jednak po kilku minutach. Wiadomo, że mężczyzna był trzeźwy. Jeszcze nie wiadomo, jaką karę poniesie. (mal) Maciej Pałahicki CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL