Sam spot, którym Kraków chce promować się na całym świecie, kosztował prawie pół miliona złotych - czytamy w dzisiejszej "Kronice Krakowskiej". Jak mówią jego twórcy, ma on pokazywać baśniowe oblicze miasta i regionu Małopolska oraz prezentować zimowy potencjał miasta. Jak uważają eksperci od tworzenia wizerunku, klip nie pokazuje turystycznego potencjału miasta. Krytykują go również radni, uważając, że byłby dobrą promocją bajki a nie Krakowa. Ich zdaniem nie ma tam elementów, które mógłby przyciągnąć turystów. Twórcy bronią się, tłumacząc, że nie chodziło im o pokazanie widokówki ale o wzbudzenie emocji i ciekawości w odbiorcach. 30 sekundowy film przedstawia historię Kopciuszka, w którego wcieliła się Alicja Bachleda-Curuś. Za trzy dni zdjęć zapłacono jej 61,5 tys. złotych. Miasto wydało na spot 180 tys. zł, reszta pieniędzy pochodziła z ministerstwa sportu. Film kręcono wtedy, gdy Kraków ubiegał się o organizacje Zimowych Igrzysk Olimpijskich, więc wydatki na jego realizacją podpięto pod igrzyska. Przez najbliższy tydzień spot będzie prezentowany w stacji TVN, a w nowym rok zostanie wybrana stacja zagraniczna, która wyświetli klip. Co generuje koszty w wysokości ok 1 mln 250 tys. zł. Łączny koszt kampanii to prawie 2 mln zł.