17-latek został w czwartek przesłuchany w prokuraturze. - Myślę, że gdy podjęte przez śledczych działania się zakończą, zapadnie decyzja, czy nastolatek zostanie tymczasowo aresztowany - informuje w rozmowie z reporterem radia RMF FM inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji. - Policja bierze pod uwagę między innymi wersję, która mówi o tym, że broń, z której strzelał 17-latek, była w garażu już wcześniej i należała do kogoś z rodziny tego chłopaka. Nie chcę zdradzać, kto dokładnie był jej właścicielem. Chłopak zabrał tam swojego kolegę po to, żeby mu tę broń pokazać. Być może była ona załadowana cały czas i wystrzeliła w momencie, gdy chłopcy wzięli ją do ręki - tłumaczy inspektor Nowak. 17-latek usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Niewykluczone, że zarzuty usłyszy również jego ojciec. Strzelił do rówieśnika. Chłopak zmarł Do tragedii doszło we wtorek Gruszowie Wielkim w okolicach Dąbrowy Tarnowskiej w Małopolsce, gdzie siedemnastolatek zastrzelił swojego rówieśnika . Ciężko ranny nastolatek zmarł wczoraj w nocy w krakowskim szpitalu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, chłopcy poszli we wtorek po lekcjach do domu jednego z nich. Chwilę później wyszli na podwórko i zniknęli za pobliskimi zabudowaniami. Po kilku minutach dorośli usłyszeli jeden strzał. Ranny w szyję i bark został jeden z siedemnastolatków. Drugi, który strzelił, wezwał pomoc. Ciężko rannego nastolatka przewieziono najpierw do miejscowego szpitala, później do Krakowa. Niestety, zmarł wskutek doznanych obrażeń.