Zdaniem krakowskiej prokuratury apelacyjnej, podejrzani celnicy i rzeczoznawcy podawali nieprawdziwe dane i zaniżali wartość samochodów. Skarb Państwa stracił na tym blisko 5 mln złotych. - Niektórzy celnicy i rzeczoznawcy okazali się iluzjonistami - w mgnieniu oka zamieniali nowe pojazdy w stare gruchoty, by po chwili przywrócić im dawny blask - powiedział prokurator apelacyjny w Krakowie Bogusław Słupik. W jednym przypadku o nowej toyocie napisano, że ma niekompletny silnik, uszkodzoną skrzynię biegów i wyciek oleju. Z kolei volvo z przebiegiem poniżej 2 tys. km w dokumentacji miało 18,5 tys. km przebiegu. Według prokuratury, takich operacji dokonywali celnicy i rzeczoznawcy m.in. w Warszawie, Poznaniu, Cieszynie, Bielsku- Białej i Krakowie. W latach 1998-2000 przestępcy sprowadzili blisko 250 samochodów toyota lexus, toyota cruiser, toyota avensis, toyota mamry i volvo. Na razie wyjaśniono dokładnie okoliczności sprowadzenia 25 pojazdów.