Według aktu oskarżenia Tomasz Ż., zakopiańczyk pracujący wówczas jako listonosz, miał 3 lutego w Kościelisku próbować wciągnąć idącą do szkoły dziewczynkę do swojego samochodu. Dziewczynce udało się na szczęście uciec. Policja po trzech dniach zatrzymała podejrzanego. Zakopiański sąd rejonowy początkowo nie zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny, nakładając na niego tylko dozór policyjny. Sprawa stała się wówczas głośna na całą Polskę, a prokuratura rejonowa złożyła odwołanie od tej decyzji. Sąd w Nowym Sączu nakazał sędziom w Zakopanem ponowne rozpatrzenie tej kwestii, w wyniku czego podejrzany trafił do aresztu śledczego, w którym przebywa do dziś. Proces prowadzi sędzia Janusz Kukla. Prokuratura, kierując się dobrem dziecka, wnioskowała o utajnienie rozpraw, na co zgodził się sąd. LK