Drugie miejsce zajęła 28-metrowa palma Andrzeja Leszczyńskiego z Lipnicy Dolnej, trzecie miejsce zajęły ex aequo: 24-metrowa palma, którą wykonał Mateusz Mech z Lipnicy Murowanej oraz prawie 23-metrowa palma Grzegorza Dańca z Lipnicy Dolnej. Do konkursu zgłoszono 76 palm wielkanocnych. Lipnicki konkurs palm rozgrywany jest od 1958 r., ale mieszkańcy Lipnicy i okolicznych miejscowości konkurują ze sobą długością palm od niepamiętnych czasów. Obowiązywała zasada: im bogatszy gospodarz, tym dłuższa palma. Palmy oceniane są przez plastyków i etnografów w kilku kategoriach. Liczy się wysokość, sposób wykonania i zdobienia, rodzaj tworzywa oraz harmonia kształtu. Klasyczna palma powinna być upleciona wyłącznie z wikliny, zdobiona naturalną roślinnością i kwiatami charakterystycznymi dla pory roku. Lipnickie palmy należą do najwyższych w kraju. Konstrukcję najwyższych palm, gospodarze wzmacniają wewnątrz metalowymi rurami. Swoje arcydzieła ozdabiają bibułowymi kwiatami, kolorowymi wstążkami, a niekiedy jedliną. Najwyższe lipnickie palmy to efekt kilkutygodniowej pracy. Przy jej wykonywaniu gospodarz często ma pomocników. Transport i ustawianie palm to też duża sztuka. Wiele palm ma taką długość i ciężar, że na lipnicki Rynek przynoszone są przez kilku mężczyzn. Karawany z palmami muszą przemaszerować czasem i kilka kilometrów, zanim z pobliskich wiosek dotrą na Rynek. Tam palmy przywiązywane są do ogrodzenia wokół figury błogosławionego Szymona. Około 20-metrową palmę ustawia się do pionu za pomocą liny, stojąc na drzewie. Lina musi być podwiązana do palmy na odpowiedniej wysokości. W przeciwnym wypadku ciągnięta z boku palma może złamać się pod własnym ciężarem. Do ustawiania palmy także potrzeba kilku mężczyzn. Bywa, że konstruktorzy palm pomagają sobie nawzajem, wszyscy lipniccy palmirze dobrze się znają i są w świetnej komitywie. Komisja ocenia palmy, gdy ich właściciele udają się do kościoła na mszę. Lipnickie konkursy palm wielkanocnych co roku w niedzielę palmową przyciągają tysiące turystów z różnych zakątków Polski, a nawet z zagranicy. Konkursowi towarzyszy blok imprez, w tym roku zorganizowano m.in. kiermasz rękodzieła, warsztaty ginących rzemiosł i pokazy materiałów Polskiej Kroniki Filmowej z 1958 i 1973 r. dokumentujących lipnickie konkursy sprzed lat. W drewnianym kościele św. Leonarda, wpisanym na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, można było wysłuchać koncertu na bardzo rzadkim już dziś instrumencie organowym - pozytywie szkatulnym.