Zdaniem prokuratury, kobieta prowadząc działalność gospodarczą popełniła wiele przestępstw - informuje "Gazeta Krakowska". Najcięższe zarzuty wobec niej dotyczą zatrudniania pracowników "na czarno", umyślnego niewypłacania im pensji lub zatrudniania na pół etatu ludzi, którzy pracowali w pełnym wymiarze godzin. 140 tysięcy złotych zarobiła kremówkowa bizneswoman nie wpłacając do ZUS należnych składek. Do zarzutów prokuratorzy dodali doniesienie od komornika, któremu utrudniała przeprowadzenie licytacji majątku oraz od firmy leasingowej, nie mogącej odzyskać pieniędzy za nabyte przez cukierniczkę auta. Ostatni kamyk do tego ogródka wrzucił zakład energetyczny, który oskarżył Zofię W. o kradzież prądu. Energetycy wyłączyli jej prąd po tym, jak wytwórnia przestała za niego płacić. Podobnie było z wodą i gazem. Przedsiębiorcza kobieta doprowadziła jednak prąd do wytwórni lewym kablem. Producentka papieskich kremówek nie przyznaje się do winy - odnotowuje "Gazeta Krakowska".