Dobrej klasy kamera kosztuje ok. 2,5 tys. zł. W lasach są ich już dziesiątki. - Kamery nie tylko "pilnują" nam pociętego już i czekającego na transport drewna, ale są także bardzo pomocne w ustalaniu osób, które zaśmiecają lasy, tworząc duże dzikie wysypiska - powiedział gazecie Andrzej Martyniak, komendant Straży Leśnej przy Nadleśnictwie Andrychów. Dzięki monitoringowi w ostatnich miesiącach mniej jest tu leśnych przestępstw. Montowane w lasach kamery mają niewielkie rozmiary. Zdjęcie ze strzeżonego terenu natychmiast wysyłane jest na telefon komórkowy strażnika leśnego. Czasami jest to zdjęcie... sarny, dzika, a innym razem złodziei, którzy ładują kłody drewna na przyczepę. Więcej w "Dzienniku Polskim".