Sąd uznał, zgodnie z oczekiwaniami lekarzy, że praca w czasie dyżuru może być uznana za pracę w godzinach nadliczbowych, i w związku z tym przysługuje za nią płaca jak za godziny nadliczbowe. Nie zgodził się jednak z żądaniami lekarzy dotyczącymi udzielenia im płatnego czasu wolnego za godziny przepracowane ponad unijny wymiar 48-godzinnego tygodnia pracy. Uznał, że nie ma podstaw do takich dopłat, co najwyżej lekarzom przysługuje czas wolny bezpłatny. - W tym zakresie sąd roszczenie oddalił. Po analizie uzasadnienia wyroku zadecydujemy, czy będziemy się od niego odwoływać - powiedział pełnomocnik lekarzy mec. Lesław Świstuń. Jak podkreślił, najistotniejsze jest rozstrzygnięcie spornej dotąd kwestii zapłaty za dyżury lekarskie. Pozwy do sądu pracy złożyło 29 lekarzy ze szpitala w Nowym Sączu, którzy domagali się zapłaty za dyżury przepracowane w okresie od 1 czerwca 2004 do 31 lipca 2007, oraz udzielenia płatnego równoważnego okresu odpoczynku za godziny przepracowane ponad unijną normę czasu pracy lekarza, wynoszącą 48 godzin. Wśród autorów pozwu znajdował się lekarz Czesław Miś, który już w grudniu 2006 roku wywalczył w sądzie czas wolny za pracę ponad normę w trakcie dyżurów. - Dopiero we wtorek zastanowimy się nad ewentualnym złożeniem odwołania. Mamy sygnały z kraju, że zapadają wyroki przyznające lekarzom płatny czas wolny za przepracowane ponad normę godziny - powiedział Czesław Miś. Jak dodał, do złożenia podobnych pozwów szykują się pozostali lekarze w nowosądeckim szpitalu. Jak powiedział po wyroku Radiu Kraków radca prawny szpitala Piotr Złotnik, "wyrok jest salomonowy, jeszcze nie czas żeby rozstrzygać, czy będziemy w tej sprawie apelować". Dyrektor szpitala Artur Puszko zapowiadał, że poczeka na rozwiązania systemowe i będzie szukał możliwości porozumienia z lekarzami. Nie wykluczył apelacji. W grudniu Sąd Okręgowy w Krakowie w wydziale pracy zadecydował, że Szpital w Nowym Sączu musi zwrócić lekarzowi Czesławowi Misiowi 169 godzin przepracowanych ponad normę podczas dyżurów w okresie od maja do września 2004 roku (25 dyżurów). Wydając wyrok sąd powołał się na normy UE, rozstrzygające kwestie czasu pracy inaczej, niż przepisy ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej (ZOZ). Proces miał charakter precedensowy, na jego rozstrzygnięcie - jak podawały media - oczekiwali lekarze w Polsce. Z kolei w lipcu br. sąd w Nowym Sączu uznał za zasadne żądanie Czesława Misia, który uważał, że za dyżury pełnione w szpitalu w kwietniu 2004 r. należał mu się odpoczynek. Za brak odpowiedniej przerwy w pracy lekarz domagał się od nowosądeckiego Szpitala Specjalistycznego symbolicznej złotówki odszkodowania. Sąd nie określił wtedy ani wysokości odszkodowania, jakie przysługuje lekarzowi, ani długości czasu wypoczynku, jaki mu się należał. Te kwestie miały być rozstrzygnięte po uprawomocnieniu się wyroku. Sprawa toczyła się w wydziale pracy i ubezpieczeń społecznych Sądu Rejonowego. hp/ bno/ gma/