Lajkonik nie krąży po ulicach sam. Towarzyszą mu włóczkowie - dawni żeglarze wiślańscy, a także hałaśliwa kapela, której członków zwano kiedyś mlaskotami. Lajkonik, w ważącym ponad 30 kg stroju, który zaprojektował sam Stanisław Wyspiański, w swoją trasę ruszył kilkanaście minut przed 12. Stroje towarzyszącego mu orszaku zaprojektowała Krystyna Zachwatowicz. Na wyjście Lajkonika czekała już gromadka dzieci. -To jest piękna tradycja. Specjalnie przyjechałem, aby pokazać ją synowi - mówi 29-letni Andrzej z Nowej Huty. Tradycyjny przemarsz, organizowany jest tylko raz w roku - zawsze w oktawę Bożego Ciała. Lajkonik wraz z orszakiem przechodzi ulicami centrum Krakowa na Rynek Główny, po drodze odwiedzając sklepy, kawiarnie i restauracje, gdzie domaga się haraczu. Zwyczaj harców Lajkonika, zwanego także Konikiem Zwierzynieckim, związany jest z legendą mówiącą, że podczas oblężenia Krakowa przez Tatarów w 1287 roku włóczkowie dzielnie wspomagali obrońców miasta, a nawet zabili samego chana tatarskiego i doprowadzili do odstąpienia najeźdźców. Najdzielniejszy z włóczków, przebrany w zdobyczny strój zabitego Tatara, triumfalnie wkroczył do miasta, owacyjnie witany przez mieszkańców. Najstarsza wzmianka o obchodach Lajkonika pochodzi z 1738 roku.