"Zbyt łatwo feruje się wyroki jeszcze przed uzyskaniem pełnej wiedzy o faktach" - komentuje Barbara Nowak. "To ja celem uzupełnienia informacji o DPS w Jordanowie. Uczniowie z DPS w szkole nie wykazywali lęku, czy negatywnych emocji. Dzieci o specjalnych potrzebach z DPS nie potrafią zakłamywać emocji" - pisze małopolska kurator oświaty. To jej pierwsza publiczna wypowiedź na ten temat, po tym jak 13 czerwca ukazał się reportaż Wirtualnej Polski przedstawiający sytuację podopiecznych w jordanowskim domu pomocy społecznej. Wstrząsające doniesienia z DPS w Jordanowie Dziennikarze opublikowali także zdjęcia i nagrania z tego, co działo się w tej placówce. Zakonnice i pracownicy DPS-u miały wiązać niepełnosprawnych podopiecznych do łóżek, zamykać w klatce, bić i zwracać się do nich wulgarnie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Suchej Beskidzkiej. Zarzuty usłyszała już siostra Alberta oraz jej przełożona, dyrektorka jordanowskiego DPS-u siostra Bronisława. Rzecznik Praw Obywatelskich podjął z urzędu sprawę doniesień o przypadkach znęcania się w tym miejscu. Szefowa MRiPS Marlena Maląg zwróciła się do wojewodów z prośbą o przeprowadzenie dodatkowych czynności kontrolnych w nadzorowanych przez nich DPS-ach i placówkach całodobowej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i osobami w podeszłym wieku. W czwartek służby wojewody małopolskiego Łukasza Kmity przekazały, że Rada Generalna Zgromadzenia Sióstr Prezentek zgodziła się, żeby DPS w Jordanowie był prowadzony przez powiat suski.