<a href="https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-krakow-74-7-mln-zl-dla-spolki-zarzadzajacej-druga-urzedowa-t,nId,6460530" target="_blank">Interia od kilku miesięcy opisuje</a> wątpliwości związane z działaniem drugiej urzędowej telewizji w Krakowie. Za jej funkcjonowanie odpowiada spółka Kraków 5020. Telewizja powstała po wybuchu wojny w Ukrainie i jak tłumaczyli wówczas urzędnicy, miała ona informować uchodźców przybywających do miasta, z jakiej pomocy mogą skorzystać. Tymczasem kilkanaście dni temu dotychczasowy format Play Kraków News został zmieniony na Hello Kraków. W nowej konwencji postawiono na rozrywkę. Podczas godzinnego programu prezentowana jest prognoza pogody, są rozmowy z zaproszonymi gośćmi, wiadomości kulturalne oraz informacje z Krakowa. Kontrowersje od początku budzi finansowanie spółki i koszt funkcjonowania drugiej urzędowej telewizji. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-kulisy-spolki-krakow-5020-wychodza-na-jaw-nowe-fakty,nId,6359662" target="_blank">Kilka miesięcy temu opisaliśmy</a>, że rok jej funkcjonowania może kosztować nawet 24,5 mln zł. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-krakow-74-7-mln-zl-dla-spolki-zarzadzajacej-druga-urzedowa-t,nId,6460530" target="_blank">Kilkanaście dni temu Interia </a>ujawniła, że wydział kultury zawnioskował o ujęcie w budżecie 74,7 mln zł, które w 2023 r. mają być przekazane spółce. Z kolei w tym roku otrzymała ona od miasta w różnych formach 40 mln zł. Kraków. Komisja zbada wydatki spółki od drugiej urzędowej telewizji Z powodu licznych wątpliwości radni pod koniec października podjęli uchwałę o powołaniu doraźnej komisji, która ma zbadać m.in. zasadność wydatków ponoszonych na spółkę. W jej skład wchodzi pięciu radnych reprezentujących różne kluby. Członkowie podjęli decyzję o zaproszeniu na obrady komisji prezydenta Jacka Majchrowskiego. Chcieli mu zadać pytania o finansowanie spółki. Zasada jest taka, że komisje radnych są otwarte dla publiczności. Oznacza to, że mogą na nie przychodzić mieszkańcy, dziennikarze czy samorządowcy. Z naszych informacji wynika, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-majchrowski,gsbi,2063" title="Jacek Majchrowski" target="_blank">Jacek Majchrowski</a> nie stawi się przed komisją. Urzędowi prawnicy przygotowali pismo, z którego wynika, że prezydent Krakowa nie ma takiego obowiązku. Interia ma ten dokumentu. Datowany jest na 28 listopada, czyli na dzień przed jednym z pierwszych posiedzeń komisji. Już wówczas radni chcieli wezwać Majchrowskiego. Przeczytaj także: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-tak-dorabiaja-prezydenci-miast-nieformalna-siec-powiazan-sto,nId,6474473" target="_blank">Tak dorabiają prezydenci miast. Nieformalna sieć powiązań. "Stołek za stołek"</a> Radni wysłali ponowne zaproszenie, tym razem na 13 grudnia. Dzień przed posiedzeniem dostali kolejne pismo, że prezydent dalej nie zamierza stawić się przed komisją. W przesłanym dokumencie zapewnił on również, że może odpowiedzieć na pytania, ale tylko w pisemnej. Co ciekawe, zaplanowane było też spotkanie komisji z prezydentem w jego gabinecie. Miało do niego dojść na początku grudnia, ale prezydent Majchrowski w ostatniej chwili je odwołał. "Brak obecności prezydenta to lekceważenie mieszkańców" - Nieobecność prezydenta przeszkadza w pracach komisji, ale ich nie uniemożliwia. Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom Jacka Majchrowskiego. Odpowiedzieliśmy na jego zaproszenie i chcieliśmy przeprowadzić posiedzenie komisji w gabinecie prezydenta. Ten jednak w ostatniej chwili je odwołał. Z powodu uników prezydenta po kilku próbach zaprzestaliśmy na razie wysyłania kolejnych zaproszeń. Z pewnością postawa prezydenta powoduje, że prace komisji będą trwały dłużej. Chcieliśmy zakończyć je w lutym, ale pewnie tak się nie stanie. Na ten moment cały czas czekamy na szereg dokumentów, o które poprosiliśmy. Minął już miesiąc, a jeszcze ich nie mamy. Co prawda dostaliśmy informację z kancelarii prezydenta, że są gotowe, ale musimy je sobie wydrukować. To jest ogrom dokumentów, dlatego zapytaliśmy, czy możemy je otrzymać w formie elektronicznej. Wciąż czekamy na odpowiedź - mówi w rozmowie z Interią radny Łukasz Maślona, przewodniczący komisji. - Prezydent powinien pojawić się na komisji, bo jest kluczową osobą do zbadania tej sprawy. To on podejmował wiele kluczowych decyzji i podpisywał pisma. Wiem już, że nie powstała żadna analiza zasadności dotycząca powołania spółki. Dlatego chcieliśmy się dowiedzieć m.in. dlaczego prezydent wystąpił z taką inicjatywą i jakie argumenty za tym przemawiały - mówi w rozmowie z Interią radny Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący komisji. - Brak obecności prezydenta to lekceważenie mieszkańców i radnych. Mamy do niego konkretne pytania. Na nasze spotkanie potrafiła przyjść prezes spółki, dyrektorzy z urzędu. Z każdym rozmawialiśmy merytorycznie i zadawaliśmy pytania - dodaje radny Drewnicki. - Prezydent Majchrowski wije się jak może, aby nie stawić się przed komisją Rady Miasta Krakowa. Niestety to potwierdza znany już nie tylko w Krakowie obraz prezydenta, który nie słynie z transparentności i rozwagi przy wydatkowaniu publicznych środków. Były już występy w śniadaniowej telewizji komercyjnej za ćwierć miliona złotych, teraz strumień milionów jest kierowany na drugą telewizję prezydenta. To niezrozumiałe w obliczu rekordowego deficytu budżetowego - mówi w rozmowie z Interią Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa. To stowarzyszenie skupiające mieszkańców Krakowa. - Taka komisja jest publicznie dostępna i podejrzewam, że tego boi się prezydent. Mogliby przecież przyjść mieszkańcy i zadawać niewygodne pytania. Jako Akcja Ratunkowa dla Krakowa już w czerwcu apelowaliśmy o natychmiastową likwidację tej telewizji i przeznaczenie oszczędzonych milionów na prawdziwe potrzeby mieszkańców - dodaje. O komentarz poprosiliśmy także prezydenta Jacka Majchrowskiego. Do czasu publikacji tekstu nie odpowiedział na nasze pytania. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl