Płatny parking przed szpitalem wprowadzony został od 1 października. Teren dzierżawi od szpitala wadowicka firma, która co miesiąc płaci lecznicy ponad 10 tys. zł czynszu. W rejonie szpitala ustawiono dwie bramki, przy których w godzinach 6-20 dyżurują parkingowi. Pierwsze 15 minut parkowania jest darmowe. To ukłon w kierunku osób, które np. dowożą chorych do szpitala. Potem trzeba płacić - 2 zł za każdą godzinę. Niezadowolonych nie brakuje. - Człowiek jedzie do szpitala szukać pomocy i jeszcze zdzierają z niego pieniądze - oburza się czytelnik "Dziennika Polskiego z Wadowic. - Kilka dni temu zawiozłem mamę na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Zanim przeszła wszystkie badania i konsultacje, minęły 4 godziny. Gdy wyjeżdżaliśmy na bramce pan parkingowy zażyczył sobie 8 zł. Zaprotestowałem, ale powiedział, że mnie nie wypuści, więc mu zapłaciłem. Uważam jednak, że kasowanie ludzi przed szpitalem jest niemoralne i nieetyczne - komentuje. Parking nie podoba się też pracownikom szpitala, którym kazano wykupić karty parkingowe za 19,5 zł miesięcznie, jeśli chcą pozostawiać swoje auta blisko miejsca pracy. - Kto to widział zdzierać z pracowników? Przecież pracodawca powinien zapewnić dla nas darmowe miejsca postojowe - oburza się jeden z pracowników lecznicy. Swoje niezadowolenie wyraził też mężczyzna, który jest inwalidą. Jest oburzony, że przed szpitalem nie wyznaczono darmowych miejsc postojowych dla niepełnosprawnych kierowców. - Kazali mi płacić. Inwalidzie! To skandal! - mówi oburzony. Dyrekcja szpitala pozostaje jednak nieugięta. Odwołania już nie ma. Umowa z firmą została podpisana. Krystyna Grzesiek przekonywała wcześniej, że płatne parkingi są dziś standardem przed wszystkimi szpitalami w Małopolsce. W Wadowicach opłaty wprowadzono po to, aby zrobić porządek wokół lecznicy. Do tej pory wiele razy zdarzało się, że miejsca parkingowe zajmowali kierowcy, którzy wcale nie mieli nic do załatwienia w szpitalu. Parkowali w rejonie lecznicy, bo po prostu mogli zrobić to za darmo. Teraz wszyscy muszą płacić, a szpital jeszcze na tym zarabia. Na razie sporo pracy mają policjanci. Wielu kierowców, widząc parkingowych, nie chce wjeżdżać na szpitalny płatny parking. Pozostawiają swoje auta na chodnikach i okolicznych uliczkach - często w miejscach niedozwolonych. Policjanci nie szczędzą mandatów. Zarabia budżet państwa. A płacą kierowcy. GM