Ksiądz prosił przed bierzmowaniem o deklarację dotyczącą Strajku Kobiet. Głos diecezji
Proboszcz parafii w Ropicy Polskiej (woj. małopolskie) oczekuje, że uczniowie przystępujący do bierzmowania zadeklarują brak poparcia dla Strajku Kobiet. Diecezja rzeszowska wyraża uznanie dla działań księdza.

Proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Ropicy Polskiej przygotował specjalne oświadczenie, pod którym nakazał podpisać się kandydatom do przyjęcia sakramentu bierzmowania.
"Ja, niżej podpisany kandydat do Sakramentu Dojrzałości Chrześcijańskiej, wobec Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie oświadczam, że nie popieram tzw. "strajku kobiet": postulatów i żądań sprzecznych z treścią i zasadami naszej katolickiej wiary, na co mogłoby wskazywać obecne na moim koncie na fejsbuku przez dłuższy czas i rozpowszechniane wśród kolegów i koleżanek materiały pochodzące ze stron strajku kobiet i moje osobiste zdjęcia. Usunąłem już ze swojego konta powyższe treści, bądź uczynię to w dniu...." - to treść oświadczenia przygotowanego przez księdza.
Zaniepokojeni rodzice skontaktowali się z serwisem gorlice24.pl, który nagłośnił sprawę.
We wtorek Kuria Diecezjalna w Rzeszowie wydała oświadczenie, wyjaśniając motywy, jakimi kierował się duchowny. Sprecyzowała również, że proboszcz wymagał podpisania oświadczenia od trzech osób. "Za przygotowanie do sakramentu bierzmowania w poszczególnych parafiach odpowiadają księża proboszczowie. Jednym z ważnych elementów przygotowania do sakramentu bierzmowania jest weryfikacja spójności między deklarowaną wiarą kandydatów a podejmowanymi decyzjami i ich zachowaniem" - czytamy.
Diecezja wyraziła też uznanie dla działań księdza.
"Proboszcz parafii w Ropicy Polskiej, w związku z wątpliwościami, czy owa spójność występuje u trzech osób z grupy przygotowującej się do przyjęcia bierzmowania, poprosił je o złożenie pisemnych deklaracji potwierdzających ich wybory moralne. Dzięki temu pomógł im podjąć decyzję o przystąpieniu do sakramentu bierzmowania nie tylko w sposób wolny, ale także bardziej świadomy, co zasługuje na uznanie" - tłumaczy podpisany pod dokumentem kanclerz kurii ks. Piotr Steczkowski.