W komunikacie kurii metropolitalnej, a podpisanym przez kanclerza kurii Piotra Majera, napisano, że ks. Isakowicz- Zaleski "poważnie nadużył zaufania" metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. Raport specjalny: Agenci w Kościele Działalność ks. Zaleskiego "narusza poważnie komunię Kościoła", "wypacza obraz kapłana, który staje się inkwizytorem, niemiłosiernym i bezwzględnym oskarżycielem" - głosi wtorkowy komunikat Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Kanclerz kurii ks. Piotr Majer pisze, że ks. Tadeusz Isakowicz -Zaleski otrzymał od metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza zezwolenie na prowadzenie badań "dotyczących wyłącznie represji, które go osobiście spotkały w okresie PRL". Tymczasem złożył w wydawnictwie książkę, którą - jak podkreślają władze archidiecezji krakowskiej - "wydaje na własną odpowiedzialność". Według kurii duchowny kierując się często emocjami, zaczął upowszechniać częściowe wyniki swoich poszukiwań, "kierując poważne oskarżenia pod adresem niektórych biskupów, księży i zakonników". "Ks. Zaleski swoimi publicznymi wypowiedziami oraz listami kierowanymi do oskarżanych przez siebie osób kwestionuje ich dobre imię" - brzmi stanowisko kurii. W miniony piątek ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski dowiedział się, że wygasły jego uprawnienia duszpasterza Ormian w Polsce, którym był od 2001 r. We wtorek Ks. Isakowicz-Zaleski powiedział, że nie będzie się wypowiadał w sprawie komunikatu krakowskiej kurii metropolitalnej. Dopiero w telewizyjnej "Panoramie" powiedział, że o decyzji dowiedział się z dekretu dostarczonego mu przez posłańca. - Nikt ze mną nie rozmawiał. Jestem tak zaskoczony, że trudno mi się na ten temat wypowiadać. Dotąd były ustalenia całkiem inne. Ja nie wiem o co chodzi, bo na pewno o coś chodzi - powiedział duchowy. Jego zdaniem, pismo które otrzymał "jest irracjonalne bo nie ma uzasadnienia". Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski nie potrafił powiedzieć, co będzie z jego książką, złożoną już w wydawnictwie. - Myślę, że kuria powinna udzielić informacji na ten temat, bo w komunikacie są zarzuty pod moim adresem, ale tak na dobrą sprawę nie wiadomo, o co chodzi - mówił.