Na szczęście nie uszkodziła domów, ale zerwała linię średniego napięcia pozbawiając prądu 40 gospodarstw. Zniszczyła też połowę Parku Linowego - jednej z największych atrakcji turystycznych tej miejscowości. Dostawy energii elektrycznej przywrócono już w piątek, natomiast przyszłość parku stanęła pod znakiem zapytania. Jak poinformowali pracownicy, pochodząca z Podkarpacia właścicielka bierze pod uwagę możliwość zamknięcia obiektu. - Połamane zostały drzewa, pomiędzy którymi poprowadzone są ścieżki zawieszone na linach - mówi Justyna Połeć z Parku Linowego w Krzywej. - W tej sytuacji w zasadzie nie ma możliwości odbudowy, bo brakuje drzew, na których można by zawiesić konstrukcje - dodaje Połeć. Jedynym wyjściem z sytuacji jest odrolnienie działki, by można na niej cokolwiek wybudować. Dotąd nie było to konieczne, bo podstawą Parku Linowego były naturalnie rosnące drzewa. Odtworzenie go w tym miejscu wymaga użycia np. pali, a to oznacza prowadzenie prac budowlanych, które są zakazane na działce rolnej. Wójt gminy Sękowa Małgorzata Małuch, która była w piątek w Krzywej podkreśla, że kwestia udzielenia pozwolenia na budowę leży w gestii gorlickiego starostwa, więc wykracza poza kompetencje gminnego samorządu. Jest jednak przekonana, że ewentualne starania właściciela o odrolnienie gruntu spotkają się ze zrozumieniem powiatowych urzędników. - My też postaramy się pomóc - zapewnia Małgorzata Małuch. Liczą na to ludzie, dla których Park Linowy stanowi źródło dochodu. Zatrudnione są tam na etatach dwie osoby, kilka kolejnych w ramach umowy zlecenia. Zwłaszcza, że obiekt, choć stosunkowo młody, bo istniejący zaledwie od roku, przyciąga do Krzywej liczne rzesze turystów. Ma też spore grono stałych klientów, którzy spędzali tam każdą wolną chwilę. (SZEL) Czytaj również: Basen topi budżety? Postanowili przejąć szkoły Centrum będzie zielone