Ekspertyzy podważają? inni pracownicy AGH, śląc do Ministerstwa Ochrony Środowiska listy protestacyjne na papierze firmowym uczelni. - Już nie wiem, jakich używać argumentów, aby niektórzy zrozumieli, że powstanie tej inwestycji niczemu nie zagraża - mówi burmistrz Krynicy-Zdroju, Emil Bodziony. Przypomina, że pozwolenie na budowę otrzymał we wrześniu 2006 roku. Wcześniej na terenie inwestycji przeprowadzono szereg badań, które miały stwierdzić, czy budowa toru na pewno nie zagraża wodom leczniczym uzdrowiska i środowisku naturalnemu. - Wystąpiliśmy o opinię do Ministerstwa Ochrony Środowiska i Zdrowia i otrzymaliśmy pozytywne odpowiedzi - kontynuuje burmistrz. - Stosowne dokumenty są do wglądu w Urzędzie. Teraz okazuje się, że te same instytucje mają jakieś obawy. A wzięły się one z listów, jakie dotarły do Warszawy i to na papierach firmowych AGH. Wystąpiłem więc do rektora tej szacownej uczelni z pytaniem, czy jest autorem tego dokumentu? Pracownicy uczelni, dr Lucyna Rajchel i Mariusz Czop, nagle zainteresowali się tą inwestycją, a żadne z nich nie jest specjalistą w tej dziedzinie. Podważają badania znakomitych uczonych. Ekspertyzę hydrogeologiczną przygotował bowiem prof. dr hab. inż. Andrzej Szczepański, pracownik naukowy AGH w Katedrze Hydrogeologii i Geologii Inżynierskiej. Wykonywał m.in. badania stoków Jaworzyny Krynickiej, więc teren uzdrowiska jest mu znany. Natomiast ekspertyzę geologiczno-inżynierską wykonał ekspert w dziedzinie geologii prof. Stanisław Rybicki, również pracownik naukowy AGH. Efektem tych ekspertyz było wykonanie kolejnych badań geologicznych. W laboratorium AGH pod kierunkiem prof. Jadwigi Szczepańskiej sprawdzano próbki wody i skał z odwiertów. A wyniki potwierdziły założenia wcześniejszych ekspertyz. Dzięki nim wiadomo też, jakie prace zabezpieczające muszą zostać podjęte i jakie materiały użyte, aby uchronić złoża wody mineralnej i zbocza Góry Parkowej przed osuwiskami. Niecka toru zostanie umocowana więc na mikropalach tytanowych. Każdy musi zostać osadzony w ciągu pół godziny, aby wykonanie otworu pod niego nie miało wpływu na poziom wód gruntowych. Elementy betonowe będą wykonane ze specjalnej mieszanki betonowej odpornej na działanie dwutlenku węgla i na rozmywanie przez wody gruntowe. Konstrukcja będzie ażurowa tak, aby wody mogły swobodnie przepływać w ziemi. Ostateczna "Dokumentacja hydrogeologiczna" i "geologiczno-inżynierska" została przyjęta przez Okręgowy Urząd Górniczy w Krakowie, a projekt toru i obiektów towarzyszących pozytywnie zaopiniowany przez Popradzki Park Krajobrazowy oraz przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, który kontrolował, czy konstrukcja nawiązuje do historycznej architektury zabudowy w Krynicy-Zdroju. - Badania jednoznacznie wykazują, że tor nie zagraża wodom mineralnym - mówi prof. Andrzej Szczepański. - Oczywiście to jest przyroda i nigdy nie jest się w stanie przewidzieć wszystkiego. Dlatego budowa musi być nadzorowana przez autorów dokumentacji oraz geologa. Gdyby coś się działo, wtedy zawsze jest szansa na działania zabezpieczające. Zanim jednak rozpoczną się właściwe prace, wykonane zostaną cztery próbne odwierty i sprawdzimy nowe technologie. Wtedy też podjęte zostaną ostateczne decyzje. Cała ta zawierucha bardzo nas dziwi. Przecież po Górze Parkowej od wielu lat jeździ kolejka. A to są podpory, wagoniki, beton, itd. I jakoś nic się nie dzieje. Źródła "Jan" znajdują się po drugiej stronie potoku, a właśnie tam wykonuje się wiele dużych inwestycji budowlanych. I tego nikt nie kwestionuje. Podobna sytuacja była z Jaworzyną Krynicką. Budowie stacji narciarskiej była bardzo przeciwna dr Danuta Reśko. I właśnie mnie wybrała, abym dokonał stosownych badań. Kiedy przedstawiłem wyniki prac, przyjęła moje argumenty i inwestycja ruszyła. Z mojej wiedzy wynika, że dwójka doktorów z AGH, którzy występują przeciwko budowie toru, nie mieli do czynienia z wodami mineralnymi, a ich specjalizacja naukowa jest inna. Stanowisko w tej sprawie zajął rektor AGH prof. dr hab. inż. Antoni Tajduś. W liście przesłanym do burmistrza Krynicy napisał m. in.: "Informuję, że koordynatorzy listu otwartego, pracownicy naukowi AGH? nie występowali w imieniu Uczelni. Fakt wysłania drogą służbową prywatnej korespondencji jest naganny, w związku, z czym poleciłem przeprowadzenie stosownych rozmów przez dziekanów. Jednak zauważam też, że profesorowie, którzy dokonywali badań, również nie reprezentowali AGH. Uczelnia zajmie stanowisko w sprawie budowie toru, jeśli burmistrz zwróci się o to do nas?". Jerzy Cebula